Nora zaciągnęła chłopaka na chwile na bok, przepraszając dziewczyny. Nawet nie myślała o konsekwencjach jakie mogą ją spotkać kiedy porozmawia z Harrym.
- Może to sobie wyjaśnimy ? - Nora spojrzała na chłopaka ze wściekłością w oczach. On jednak odmawiał odpowiedzi. - Jak Sobie chcesz.
- Zaczekaj ! - loczek krzyknął, jednak jego głos ucichł kiedy zobaczył zbliżającą się Agnes.
- Masz się jej nie tłumaczyć . Jest to dla Ciebie zrozumiałe ?
- Tak. - Chłopak spuścił wzrok i usiadł na skórzanej kanapie, rozkładając się na całej długości - Ooo.. Zuza.
- Czemu ?
- Ale co, czemu ?
- Robisz to Norze.
- Nic jej nie robię - Harry niemal krzyknął
- Weź przestań zgrywać wielkiego kochasia swojej dziewczyny - Zuza stała nad chłopakiem wymachując rękami we wszystkie strony świata potrącając nie jednego przechodnie - chce wiedzieć czemu kłamiesz w żywe oczy. - lokers usiadł normalnie i skrył twarz w dłonie.
- Słuchaj - rozejrzał się po pomieszczeniu wypatrując czy nie ma w pobliżu Agnieszki.
- Słucham, słucham po to tu przyszłam.
- Nie wiem jak to powiedzieć. Jestem zmuszany rozumiesz ?
- Nie, nie rozumiem.
- Ah.. ją nie obchodzi to co do kogo czuje. Jestem jej własnością - chłopak wstał - zobaczy, że coś się dzieje i zrobi człowiekowi piekło z życia.
- No to coś jej powiedz !
- Mówiłem, prosiłem - chłopak spadł z powrotem na siedzenie - teraz jest jeszcze w miarę, jak będę utrzymać kontakt z Norą to będzie dla niej piekło, a ja tego nie chce. Chce, żeby było normalnie.
- Nie jest normalnie, nikt nie będzie szczęśliwy, oprócz Agnieszki.
- Ale jak na prawdę nic nie poradzę.
- Szkoda na Ciebie czasu zachowujesz się jak dziecko - Zuza machnęła ręką i odeszła.
Urodzinowa impreza ciągnęła się w nieskończoność. Spać nie było można, każdy pokój pozapychany po kanty. Czas się dłużył niemiłosiernie. Pijani ludzie, obijali się o siebie przewracając wszystkie rzeczy.
Dochodziła godzina 5:00 ludzie zaczęli się wynosić. Z ''niewielką'' pomocą gospodyń. Nora z Zuzą, nareszcie mogły odpocząć po wyczerpującej nocy.
Zuzę obudził dźwięk przesuwanych mebli na dole.
- Co to ku**a !? - widocznie kac się obudził - ciszej tam ! Człowiek chce spać.
- Morda ! - krzyknęła Monika.
- Nie.. no, niee - Zuza wpadła twarzą prosto w poduszkę.
Zuza nie wytrzymując weszła do pokoju Nory usiadła w rogu i obserwowała przyjaciółkę.
Godzina 10:00 - śpi
Godzina 12:00 - śpi
Godzina 14:00 - śpi
Godzina 16:00 - śpi
Godzina 18:00 - WSTAAAAAWAAAAAJ !!
- CO!? - blondi się zerwała.
- Już 18:00 moja droga. - Nora zacisnęła rękę w pięść.
- Ino się przebudzę to ci walne. Poczekaj 2 min. i stracisz jedynki !
- Ooo nie .. - Zuza wybuchnęła śmiechem.
- Co cie tak bawi ?
- Nic.. nic. ty wstawaj ja idę zapalić.
Zuza wyszła na balkon założyła kapcie. Dzień był chłody, całe popołudnie unosiła się mżawka.
Wyciągnęła jednego camela, zapaliła i usiadła na wilgnym krześle. Chwile potem doszła do niej Nora. Oparła się o ścianę i zjechała po niej równo, aż na ziemie.
- Weź już o tym nie myśl - Zuza wyciągnęła w stronę przyjaciółki paczkę z papierosami.
- Nie dzięki. Wcale o tym nie myślę.
- Taak. Twoja stała wymówka.
- Nooo... a twoja?
- Niby jaka ? - Zuza, aż podskoczyła.
- No, że niby nie podoba ci się Zayn.
- Cicho siedź ! Nie widzisz, że mają na oścież okno otwarte ?
- Nie, przykro mi - Nora się zaśmiała.
- Heeej, Liam. Jak było u Danielle ? - Chłopak wychylił się zza okna, a Zuza zaś spojrzała na Nore z pogardą.
- Nic, nowego. - chłopak posmutniał
- Wyglądasz na smutnego - Nora spojrzała się na niego.
- Nie wyglądasz lepiej. - powiedział Liam.
- Ha ! - krzyknęła Zuza.
- Ah... dobra. Jak chcecie - Nora wstała i wyszła.
- Co jej ? - powiedział Liam. - zrobiłem coś źle ?
- Nie, ostatnio ma zły czas.
- To pewnie ta sprawa z Harrym ?
- Skąd wiesz ?! - Zuza dokończyła papierosa.
- Odkąd wróciłem tylko o tym gadają.
W oknie zawitał Niall.
- Liam, chodź już ! Teraz nasza kolej. - blondyn uśmiechnął się w kierunku Zuzy.
- Dobra ja idę. Powiedz Norze, że wszystko się ułoży. - Liam uśmiechnął się i wyszedł.
- nie była bym tego taka pewna - Zuza powiedziała pod nosem.
Dochodziła godzina 23:00. Nora już od 3 godzin siedziała zamknięta w pokoju, nieodzywająca się do nikogo.
Aż tą harmonie zakłóciła Monika.
- Czego ?! - powiedziała Nora, nawet nie patrząc kto wszedł.
- Słuchaj - Norze stanęło serce kiedy usłyszała głos Moniki.
- O co ci chodzi ?
- Musisz mi pomóc z Zaynem !
- hahah . chyba kpisz !
- Nie! Naprawdę. Jesteś jedyną osobą która może mi pomóc.
- Masz Agnieszkę.
- Ona jest za bardzo zajęta sprawą z Harrym.
-Taa.. nie masz co na mnie liczyć, żegnam!
- Błagam!
- Niee . Tam są drzwi - krzykała Nora wskazując palcem.
- Jak ci powiem o co chodzi to zmienisz zdanie.
- A jak powiesz to wyjdziesz ? - Nora spojrzała w sufit.
- Tak - Monika usiadła na wolnym miejscu obok Nory. - Słuchaj bo Zayn ostatnio, nie chce zemną rozmawiać, unika mnie.
- Serio ?! - Nora uderzyła się w twarz - tylko tyle ?
- No. a co ty myślałaś ?
- Dobra daruj sobie. Idź do niego, a nie mi dupę zawracasz, żegnam po raz drugi.
- Dobra .. nara !
Kiedy dziewczyna wyszła blondyna nie myśląc dłużej poszła spać.
***
Rano do pokoju Nory zawitał Niall.
- Heej, Nora. Wszystko gra ? - dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka.
- Nie, nie gra. Wszystko nie jest dobrze. Chce już wracać do domu dziecka. Nie jest tu jak sobie wyobrażałam. Chyba wrócę szybciej. Tylko nie mów nic Zuzie.
- Nigdzie nie lecisz wcześniej. Masz o 20:00 dzisiaj stawić się w domu który jest na przeciwko twojego balkonu. - Nora wiedząc czyj znajduje się tam dom, obróciła się.
- Nawet o tym nie myśl.
- Musze z tobą porozmawiać .
- Nie będę z nikim rozmawiać. Mam ważniejsze sprawy.
- Takie jak leżenie w łóżku ? Nora proszę cię.
- Nie. KONIEC KROPKA. !
- Czekam ! - chłopak wyszedł.
- Idiota. - powiedziała sama do siebie.
Dochodziła godzina 19:00. Zuza cały dzień chodziła sprawdzając co się dzieje u Nory. Kiedy weszła praz kolejny nie zastała jej w pomieszczeni. Domyśliła się, że wyszła do Nialla. Wnioskowała to po porannej rozmowie, którą podsłuchała. Nie była jednaka przekonana, że tam pójdzie. Zuza wyjrzała przez okno upewniając się czy przyjaciółka na pewno tam idzie. Jej oczekiwania się sprawdziły. Nora doszła do drzwi wejściowych sąsiadów. Stała tam koło minuty. W końcu dowarzyła się zapukać. Dziewczyna pewna, że drzwi otworzy Niall, przeraziła się gdy ujrzała w nich lokowanego chłopaka. Nie zastanawiając się zmieniła kierunek.
- Stój, musimy porozmawiać - chłopak złapał dziewczynę za nadgarstek w ostatniej chwili.
- Nie mamy o czym !
____________________________________________________________
Wracamy po dłuuuuuuuuuuuuuugiej przerwie ! Niesamowite jest to, że zbliżamy się już do 2000 wejść. Mamy nadzieję, że ten rozdział się spodobał.
Napiszcie co o nim sądzicie ;pp