Kto paczy !

niedziela, 21 października 2012

Rozdział IX

Nora zaciągnęła chłopaka na chwile na bok, przepraszając dziewczyny. Nawet nie myślała o konsekwencjach jakie mogą ją spotkać kiedy porozmawia z Harrym.
- Może to sobie wyjaśnimy ? - Nora spojrzała na chłopaka ze wściekłością w oczach. On jednak odmawiał odpowiedzi. - Jak Sobie chcesz.
- Zaczekaj ! - loczek krzyknął, jednak jego głos ucichł kiedy zobaczył zbliżającą się Agnes.
- Masz się jej nie tłumaczyć . Jest to dla Ciebie zrozumiałe ?
- Tak. - Chłopak spuścił wzrok i usiadł na skórzanej kanapie, rozkładając się na całej długości - Ooo.. Zuza.
- Czemu ?
- Ale co, czemu ?
- Robisz to Norze.
- Nic jej nie robię - Harry niemal krzyknął
- Weź przestań zgrywać wielkiego kochasia swojej dziewczyny - Zuza stała nad chłopakiem wymachując rękami we wszystkie strony świata potrącając nie jednego przechodnie - chce wiedzieć czemu kłamiesz w żywe oczy. - lokers usiadł normalnie i skrył twarz w dłonie.
- Słuchaj - rozejrzał się po pomieszczeniu wypatrując czy nie ma w pobliżu Agnieszki.
- Słucham, słucham po to tu przyszłam.
- Nie wiem jak to powiedzieć. Jestem zmuszany rozumiesz ?
- Nie, nie rozumiem.
- Ah.. ją nie obchodzi to co do kogo czuje. Jestem jej własnością - chłopak wstał - zobaczy, że coś się dzieje i zrobi człowiekowi piekło z życia.
- No to coś jej powiedz !
- Mówiłem, prosiłem - chłopak spadł z powrotem na siedzenie - teraz jest jeszcze w miarę, jak będę utrzymać kontakt z Norą to będzie dla niej piekło, a ja tego nie chce. Chce, żeby było normalnie.
- Nie jest normalnie, nikt nie będzie szczęśliwy, oprócz Agnieszki.
- Ale jak na prawdę nic nie poradzę.
- Szkoda na Ciebie czasu zachowujesz się jak dziecko - Zuza machnęła ręką i odeszła.
Urodzinowa impreza ciągnęła się w nieskończoność. Spać nie było można, każdy pokój pozapychany po kanty. Czas się dłużył niemiłosiernie. Pijani ludzie, obijali się o siebie przewracając wszystkie rzeczy.
Dochodziła godzina 5:00 ludzie zaczęli się wynosić. Z ''niewielką'' pomocą gospodyń. Nora z Zuzą, nareszcie mogły odpocząć po wyczerpującej nocy.
Zuzę obudził dźwięk przesuwanych mebli na dole.
- Co to ku**a !? - widocznie kac się obudził - ciszej tam ! Człowiek chce spać.
- Morda ! - krzyknęła Monika.
- Nie.. no, niee - Zuza wpadła twarzą prosto w poduszkę.
Zuza nie wytrzymując weszła do pokoju Nory usiadła w rogu i obserwowała przyjaciółkę.
Godzina 10:00 - śpi
Godzina 12:00 - śpi
Godzina 14:00 - śpi
Godzina 16:00 - śpi
Godzina 18:00 - WSTAAAAAWAAAAAJ !!
- CO!? - blondi się zerwała.
- Już 18:00 moja droga. - Nora zacisnęła rękę w pięść.
- Ino się przebudzę to ci walne. Poczekaj 2 min. i stracisz jedynki !
- Ooo nie .. - Zuza wybuchnęła śmiechem.
- Co cie tak bawi ?
- Nic.. nic. ty wstawaj ja idę zapalić.
Zuza wyszła na balkon założyła kapcie. Dzień był chłody, całe popołudnie unosiła się mżawka.
Wyciągnęła jednego camela, zapaliła i usiadła na wilgnym krześle. Chwile potem doszła do niej Nora. Oparła się o ścianę i zjechała po niej równo, aż na ziemie.
- Weź już o tym nie myśl - Zuza wyciągnęła w stronę przyjaciółki paczkę z papierosami.
- Nie dzięki. Wcale o tym nie myślę.
- Taak. Twoja stała wymówka.
- Nooo... a twoja?
- Niby jaka ? - Zuza, aż podskoczyła.
- No, że niby nie podoba ci się Zayn.
- Cicho siedź ! Nie widzisz, że mają na oścież okno otwarte ?
- Nie, przykro mi - Nora się zaśmiała.
- Heeej, Liam. Jak było u Danielle ? - Chłopak wychylił się zza okna, a Zuza zaś spojrzała na Nore z pogardą.
- Nic, nowego. - chłopak posmutniał
- Wyglądasz na smutnego - Nora spojrzała się na niego.
- Nie wyglądasz lepiej. - powiedział Liam.
- Ha ! - krzyknęła Zuza.
- Ah... dobra. Jak chcecie - Nora wstała i wyszła.
- Co jej ? - powiedział Liam. - zrobiłem coś źle ?
- Nie, ostatnio ma zły czas.
- To pewnie ta sprawa z Harrym ?
- Skąd wiesz ?! - Zuza dokończyła papierosa.
- Odkąd wróciłem tylko o tym gadają.
W oknie zawitał Niall.
- Liam, chodź już ! Teraz nasza kolej. - blondyn uśmiechnął się w kierunku Zuzy.
- Dobra ja idę. Powiedz Norze, że wszystko się ułoży. - Liam uśmiechnął się i wyszedł.
- nie była bym tego taka pewna - Zuza powiedziała pod nosem.
Dochodziła godzina 23:00. Nora już od 3 godzin siedziała zamknięta w pokoju, nieodzywająca się do nikogo.
Aż tą harmonie zakłóciła Monika.
- Czego ?! - powiedziała Nora, nawet nie patrząc kto wszedł.
- Słuchaj - Norze stanęło serce kiedy usłyszała głos Moniki.
- O co ci chodzi ?
- Musisz mi pomóc z Zaynem !
- hahah . chyba kpisz !
- Nie! Naprawdę. Jesteś jedyną osobą która może mi pomóc.
- Masz Agnieszkę.
- Ona jest za bardzo zajęta sprawą z Harrym.
-Taa.. nie masz co na mnie liczyć, żegnam!
- Błagam!
- Niee . Tam są drzwi - krzykała Nora wskazując palcem.
- Jak ci powiem o co chodzi to zmienisz zdanie.
- A jak powiesz to wyjdziesz ? - Nora spojrzała w sufit.
- Tak - Monika usiadła na wolnym miejscu obok Nory. - Słuchaj bo Zayn ostatnio, nie chce zemną rozmawiać, unika mnie.
- Serio ?! - Nora uderzyła się w twarz - tylko tyle ?
- No. a co ty myślałaś ?
- Dobra daruj sobie. Idź do niego, a nie mi dupę zawracasz, żegnam po raz drugi.
- Dobra .. nara !
Kiedy dziewczyna wyszła blondyna nie myśląc dłużej poszła spać.

***

Rano do pokoju Nory zawitał Niall.
- Heej, Nora. Wszystko gra ? - dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka.
- Nie, nie gra. Wszystko nie jest dobrze. Chce już wracać do domu dziecka. Nie jest tu jak sobie wyobrażałam. Chyba wrócę szybciej. Tylko nie mów nic Zuzie.
- Nigdzie nie lecisz wcześniej. Masz o 20:00 dzisiaj stawić się w domu który jest na przeciwko twojego balkonu. - Nora wiedząc czyj znajduje się tam dom, obróciła się.
- Nawet o tym nie myśl.
- Musze z tobą porozmawiać .
- Nie będę z nikim rozmawiać. Mam ważniejsze sprawy.
- Takie jak leżenie w łóżku ? Nora proszę cię.
- Nie. KONIEC KROPKA. !
- Czekam ! - chłopak wyszedł.
- Idiota. - powiedziała sama do siebie.
Dochodziła godzina 19:00. Zuza cały dzień chodziła sprawdzając co się dzieje u Nory. Kiedy weszła praz kolejny nie zastała jej w pomieszczeni. Domyśliła się, że wyszła do Nialla. Wnioskowała to po porannej rozmowie, którą podsłuchała. Nie była jednaka przekonana, że tam pójdzie. Zuza wyjrzała przez okno upewniając się czy przyjaciółka na pewno tam idzie. Jej oczekiwania się sprawdziły. Nora doszła do drzwi wejściowych sąsiadów. Stała tam koło minuty. W końcu dowarzyła się zapukać. Dziewczyna pewna, że drzwi otworzy Niall, przeraziła się gdy ujrzała w nich lokowanego chłopaka. Nie zastanawiając się zmieniła kierunek.
- Stój, musimy porozmawiać - chłopak złapał dziewczynę za nadgarstek w ostatniej chwili.
- Nie mamy o czym !
____________________________________________________________

Wracamy po dłuuuuuuuuuuuuuugiej przerwie !
Niesamowite jest to, że zbliżamy się już do 2000 wejść.  Mamy nadzieję, że ten rozdział się spodobał.
Napiszcie co o nim sądzicie ;pp

sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział VIII

Kiedy już prawie wszystko było przygotowane, Zuza podeszła pod drzwi Nory.
-Nora? otwórz, to ja..
-wejdź. - powiedziała otwierając drzwi.
-Co się stało?
-nic..
-taa.. masz rozmazany makijaż, cały ranek siedzisz zamknięta w pokoju i nic się nie stało?
-no..
-Nora, koniec. gadaj co się stało.!
-Agnes zabroniła Hazzie gadać ze mną.!
-a to.. eh, szkoda na nią słów..
-Ooo. śpiąca królewna już się obudziła? - powiedziała z szyderczym uśmiechem Agnieszka, która właśnie weszła do pokoju.
-oo.. kogo ja tu widzę. nie wiesz, że się puka? - Zuza była zdenerwowana.
-ojeej, ratunku, ona mi groziii! aaa...
-Nora trzymaj mnie bo.. - Nora wybiegła. Wyszła z domu, usiadła na schodach.
- I co zrobiłaś?!
-oh jeju, biedactwo wyszło, teraz będzie płakać..
-Ty.. Ty.. chora jesteś! Ty się w ogóle lecz.. jak możesz zabronić Harremu z nią gadać?! jak możesz?! przecież nawet nie jesteście razem!
-nie jesteśmy, ale będziemy. my się kochamy i tyle! nikt nam tego nie zepsuje.
Zuza nie tracąc na nią wiecej nerwów zeszła na dół do Nory. Dziewczyna siedziała oparta o barierki przy schodach prowadzących do domu, twarz zakrywała dłońmi owinientymi w szarty sweter.
- Nora ? - Zuza podeszła lekko gładząc dziewczyne po głowie dłonią.
- Co ?! - krzykneła Nora, ściągając dłonie z oczu.
- Chodź do środka bo ludzie cię zobaczą a szczególnie, że za niecałą godzine przychodzą goście.
Nora niechętnie, ale wstała i ruszyła w stronę pokoju. Wchodząc po schodach zauważyła, Agnieszkę, zamykającą drzwi do swojego pokoju. Nie wiedaomo z jakich przyczyn na twarzy miała żadko dostrzegany u niej uśmiech, a w ręce trzymała kartkę i długopis. Ale to był chyba naj mniej ważny element.
- Nie patrz się tak tylko leć się ubierać na urodziny - powiedziała Zuza popychając przyjaciółkę
- Jakie urodziny ! Nigdzie nie idę - krzykneła Nora zatrzymując się.
- Idziesz ? - oznajmiła , dalej popychając przyjaciółkę.
- Nie ?
- Jak ty nie idziesz to ja też nie - Tym razem to zuza zatrzymała się na środku drewnianych schodów.
- Ooo nie, ty idziesz , ja mam powód , a ty nie ! - Powiedziała Nora grożąc palcem.
Całe naburmuszone usiadły w swoich pokojach i czekały na zbawienie. Mineła godzina od rozpoczęcia imprezy, kiedy do pokoju Nory wbiegł Niall, a Zuzy Lou. Rozkazali im zejść, bo im się nudzi. Po dłuższym czasie przekonywania, zgodziły się. Nora ubrała niebieskie rurki i białą bokserkę, a na nią szarą bluze z napisem England. A zaś Zuza, komplet imperezoey , czarne rurki i czerwoną bejsbolówke. Makijaż miały identyczny czarna kreska nad okiem turz do rzęs. Nie widać było za bardzo, lekko skrzywionej kreski Zuzy. Będąc już przy schodach prowadzących na parter Nora, zauważyła Hazzę i Agnieszkę całujących się przy drzwiach wejściowych. Najwyraźniej właśnie musiał przyjść.
- Wracam do pokoju - powiedziała Nora, robiąc obrut w drugą stronę schodów.
- Nie. Idziemy się dobrze bawiać tak ? - pociągneła Zuza przyjaciołkę za rękę którą cały czas trzymała. - napijemy się po kieliszku i odrazu humor nam się porpwai. Chodź.
Dziewczyna zeszła niechętnie. Omijały tłumy ludzi, większość była już upita. Podeszły do stołó na którym leżały różnowrodne rodzaje alkoholu.
- Bierz - podała Zuza , przyjaciółce kieliszek z wódką.
Wypiły po 4 kieliszki na głowę. Zanim Nora zdążyła odłożyć kieliszek, Zuza tańczyła z nieznajomym chłopakiem. Przelaciały 2 piosenk, 3. Chłopak w końcu poszedł a do Zuzy podszedł, trzeżwy Zayn.
- Dzięki, przy prezęcie - powiedział Zayn.
- Podobał się ? - uśmiechneła się Zuza.
- Bardzo - chłopak pocałował Zuze w policzek, kiedy akurat przechodziła Monika.
- Co ty ku** robisz ? - wybuchneła Monika, udeżając Zuzę, tak mocno, że poleciała jej krew z nosa - Nie zbliżaj się do niego !
- Ale to ja ją pocałowałem - Monika tylko przymrużyła oczy - a pozatym to tylko policzek.
- Taaa...
Zuza szła w stronę toalety z ręką na nosie, całą w krwi.
- Co się stało ?! - podbiegła Nora.
- Monika. - odpowiedziała Zuza wycierając nos.
- Za co ? - Nora zrobiła wielkie oczy.
- Zayn - Zuza chwyciła klamkę od toalety.
- Bitwa o chlopaka ?! - Nora podała papier toaletowy przyjaciółce.
- Przestań.
- Wiedziałam, że z nim kręcisz - Nora odkręciła wodę, myjąc ręce.
- Nie, jestem dosyć trzeźwa aby powiedzieć nie ! - krzykneła Zuza siadając na toalecie i odchylając głowe w tył.
Dziewczynie przestała lecieć krew i nie przejmując się tą sytuacją, poszły bawić się dalej. Nora kierując się na parkiet wpadła na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam - powiedziała Nora.
- Nic się nie stało - odpoeidział niezjomy - zaczekaj !
- Tak ?!
- Jak się nazywasz ? - uśmiechnął się chłopak.
- Nora , a ty ? - dziewczyna była widocznie speszona.
- Damian.
- Aha, ja idę cześć. - poewiedziała Nora i się odwróciła.
- Czekaj, zanim pójdziesz, dasz może numer ?
- Po co ci ? - Nora pokręciła oczami.
- Może byśmy się umówili ?
- No sama nie wiem.. - przeciągnęła Nora.
- No proszę ! - złożył chłopak błagalnie ręce.
- Ah.. ok. 123 456 789
- Dzięki. - chłopak odchodząc pokazał rękami znak , że zadzwoni. Nora jedynie uśmiechnęła się do niego.
-Kto to? - zapytała Zuza podchodząc to przyjaciółki i gładząc ją po plecach.
-Nie wiem.. - dziewczyna odwróciła się. Chwilę się rozglądała, po czym podeszła do Zayn'a.
-Wytłumaczysz mi to?
-Ale co? - Mulat nie bardzo wiedział o co chodzi.
-Czemu Zuzie leciała krew z nosa, czemu nie chce mi o niczym powiedzieć?
-no pewnie! miejcie do mnie o to wonty, bo to tylko i wyłącznie moja wina tak?! tylko moja?! fakt, zuza nic nie zrobiła! nic! nie mam o to pretensji. ale to nie ja, no! cholera!
-dobra, nie denerwuj się, bo twoja wypowiedź nie miała najmniejszego sensu.
-ta.. też fakt. - przytaknął. w tym czasie podeszła do nich Agnieszka wraz z Harrym i jakąś jej koleżanką.
-Skarbeńku, wytłumaczysz mi to?
-Co? - Nora nie bardzo rozumiała o co chodzi współlokatorce.
-jak to co? ładnie to tak lizać się z harrym ? właśnie harry, Ty też nie jesteś niewinny.
-czekaj, czekaj, czegoś nie rozumiem, po pierwsze nie lizałam się z Harrym, po drugie, czemu akurat ja? a po trzecie, Hazza ty idioto, co ty im nagadałeś? nawet, gdybym się z nim lizała, to zachowalibyśmy to dla siebie! nie lizałam się z nim.!
-nie? a tak się składa, że ona - wskazała palcem na dziewczynę stojącą koło niej. - widziała was..
-Harry! powiedz im, że to nie prawda!
-ehh - to był jedyny dźwięk który z siebie wydostał.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

więc, rozdział krótki, długo pisany, można powiedzieć, męczony.
nie mamy weny na rozdziały. będzie dosyć długa przerwa w pisaniu, może dlatego, że są wakacje? i ciężej myślimy? Nie wiem. w każdym razie, rzadziej będziemy dodawać notki, co nie oznacza, że przestaniemy was dręczyć. mamy nadzieję, że ten rozdział również wam się spodoba i będziemy miały motywacje do dalszego pisania!
kochamy was ! <3 x

piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział VII

Było już późno. Dziewczyny wypiły już 2 piwa. Nora wyciągnęła z torebki butelkę i położyła między dziewczyny. Butelka była odkręcona, więc co jakiś czas napiły się z gwinta. Gadały o kompletnych bzdurach śmiejąc się z każdego wypowiedzianego słowa. Były bardzo głośno. Dochodziła 01:00
-ej, co się dzieje? – powiedział Louis, który przyszedł, zobaczyć dlaczego jest tak głośno.
-ni,ni,nic. – Norze plątał się język.
-jak nic? Widzę.
-tak, tak, ale nic się nie, nie dzieje.
-wracajcie do domu..
-po co ? nie przesadzaj
- jesteście pijane, jeszcze coś głupiego zrobicie.
Dziewczyny nie kłóciły się długo i skierowały się w stronę domu.
- Uuups .. drzwi są zamknięte - zaśmiała się Zuza.
- No , a dziewczyny ?
- Pewnie śpią..
- A macie klucze ? - Lou mówił z nadzieją .
- Nie , więc wracamy na ławkę - powiedziałą Zuza.
- Dobranoc Lou !
Chłopak wszedł do domu, zatrzasnął drzwi. Dziewczyny się śmiały jak to się im udało go spławić. Ku ich zdziwieniu w drzwiach ujrzały 3 chłopaków.
- Ooo... chcecie się dołączyć - krzyknęła Nora.
- Nie, zabieramy was z tond - poruszał brwiami Niall
- Hahaha, niby gdzie, do domu się nie dostaniecie.
- Do nas owszem.  - Niall przełożył prawą rękę Nory za swoją głowę, a z drugiej strony podszedł Lou i zrobiłm to samo z Lewą ręką. Złapali ją za nogi i zanieśli do swojego domu. Zayn i Harry powtórzyli ową czynność z Zuzą. Chłopcy położyli je przed telewizorem. Przyjaciółki nie chciały tam siedzieć więc łaziły po całym domu.
-To nie ma sensu.. - szepnął Niall do Louisa który nieustanie gapił się na dziewczyny.
-No, tak nie będzie. DZIEWCZYNY! - chłopak wydarł się. - macie się położyć! - podszedł do nich i obydwie złapał za ręce i przeciągnął na kanapę. - spać. - dziewczyny posłusznie się położyły. Chłopcy siedzieli z nimi dopóki nie usnęły. Później rozeszli się do swoich pokoi.
-Zuza? co Ty tu robisz? - Zuza nie odpowiedziała. Lunatykowała, położyła się na podłodze koło łóżka Lou, gdyż przyszła właśnie do jego pokoju.
-Harry, Harry.!
-Louis! jest środek nocy, czego chcesz?!
-Zuza przyszła do mnie i śpi na podłodze!
-Nie gadaj?! Serio?
! na podłodze? a zresztą, nie do mnie z tym! albo, połóż ją u siebie w łóżku.
-A ja?
-Ty.. hm.. Ty.. połóż się koło niej.. no co i tak się nikt nie dowie!
-Dobra, ale będzie na Ciebie!- chłopak wyszedł i poszedł do swojego pokoju, Zrobił to, o czym mówił mu Hazz i zasnął. Obudził się Niall. Jak zawsze był głodny, więc chciał zejść na dół do kuchni. Przechodził koło pokoju Harrego, Zayn'a i Louisa. Lou niezdara zapomniał zamknąć drzwi. Blondas widział, że ktoś śpi z Lou. Nie zwracając na to szczególnej uwagi zszedł na dół do kuchni.
-Niall? - głośnym szeptem powiedziała Nora.
-Co?
-Gdzie jest Zuza? Nie ma jej tu!
-Ale jak?! nie ma? aaa.. śpi z Louisem. - powiedział ze spokojem w głosie. - chcesz kanapkę?
-Hm.. z Louisem?
- Taaak, ale chcesz kanapkę?
-A dawno tam poszła?
-nie wiem! to chcesz tą cholerną kanapkę czy nie?!
- Chcę. - Blondi zrobił kanapki i usiadł na kanapie koło Nory. 
- Może włączymy telewizor - powiedział chłopak , przegryzając kanapkę.
- Możemy ! - Nora wzięła kanapkę z talerza.
- Zaś same pierdoły - klikał po kanałach blond chłopak, zjadając już drugą kanapkę - Ooo.. jakiś film. Może ciekawy zostawię dobrze ?
-Dobrze, dobrze.
Zjedli kanapki i położyli się wygodnie na rozłożonej kanapie. Był to jakiś thriller, a że jak widać się ciągnął chłopak zasnął zaraz na początku. Nora wytrzymała dzielnie do końca. Ruszając kołdrą, obudziła Niall.
- Co jest ? Już koniec ? - przetarł oczy chłopak.
-Tak - zaśmiała się Nora
- O boże - chwycił się za głowę chłopak - fajny był ?
- Dosyć ciekawy - chwyciła kołdrę i położyła się na prawym boku w stronę chłopaka.
- Dobra to ja będę spadać do swojego pokoju - ruszył się chłopak.
- Wszyscy śpią jest 4, po co się chcesz przenosić - powiedziała Nora.
- Nie wiem..
- Co nie wiesz kładź się i nie marudź.
Chłopak położył się i zasnął od razu. Dochodziła 10:00, Zuza zdziwiona obudziła się koło Lou, po czym obrazu się zerwała z łóżka. Lou otworzył oczy.
- Spokojnie, lunatykowałaś i wpakowałaś mi się do łóżka. Nie miałem serca cię wywalić.
- A no to dobrze. Strasznie boli mnie głowa, macie może jakiś lek przeciw bólowy.
- Nie dziwie się, byłyście wczoraj tak pijane. Na dole w kuchni powinien jakiś być.
Zuza zeszła na dół trzymając się za głowę Zobaczyła Nialla, śpiącego na dole z Norą, jakoś nie specjalnie zwróciła na to uwagę i poszła do kuchni.
- Gdzie te tabletki - krzyczała Zuza, trzaskając szafkami.
Na dół zszedł Louis.
- Co tak trzaskasz ?
- Nie ma tu tych tabletek.
- Są tutaj - Lou wyciągnął z szafki tabletki i nalał Zuzie wody do szklanki. - Co robi Niall na kanapie ?
- Nie wiem.. zapytasz się jak wstanie. - Zuza połknęła podaną jej tabletkę. Siedzieli w kuchni gapiąc się na Niall'a i Norę.
- SIEMA! - krzyknął Harry który właśnie schodził po schodach.
-shhhhh! - wymamrotali Louis i Zuza.
-Co?
-Patrz tam. - Zuz wskazała palcem na kanapę.
-Ta..
-Uuuu..
-Louis! - krzyknął oburzony.
-No co?
-hahaahahah. chłopaki no. cicho.. niech pośpią, tak słodko wyglądają.
-nie mów tyle, bo Harry jest zazdrosny.
-Wcale nie!
-taa, wcale.
- co się dzieje..? - powiedział zaspany Niall. - i czemu.. NORA?!
- co? - Nora obudziła się.
-śpijcie.. tak słodko razem wyglądacie.. - powiedział Harry splatając ręce na klatce piersiowej i odwracając się. Nora kiwnęła w stronę Harrego głową, jakby chciała się zapytać 'co mu się stało?', momentalnie patrząc na Zuzę.
-Nie wiem..
-Harry.. - powiedziała spokojnie Nora. - Harry..
-Co?! - burknął.
-Nie obrażaj się..
-O co? nie mam się o co obrazić! po prostu tak mi wygodnie i już!
-A możesz się odwrócić? - chłopak odwrócił się. A możesz na mnie spojrzeć? proszę.. - niechętnie, ale spojrzał. - teraz tylko się uśmiechnij.
-czego ty ode mnie wymagasz?!
-ej dobra, ciszej, Zayn jeszcze śpi..
-no i ja też. - powiedział Niall odwracając się plecami do nich wszystkich i przykrywając się kocem.
- Mnie to głowa boli - powiedziała Nora wstając.
- Haah, też mnie boli - zaśmiała się Zuza podając przyjaciółce tabletkę.
- Dzięki.
- Spadamy nie ? - powiedziała stanowczo Zuza.
- Raczej. Dzięki chłopcy. Nie wiem, co byśmy bez was zrobiły - powiedziała Nora
- Spały na ławce ? - zaśmiał się Lou.
- CO ?! - Powiedziały równo dziewczyny - dobra nieważne, dzięki.
Wychodząc w drzwiach zastały, Monikę, Agnes i Werę.
- Witam, cóż za spotkanie.
- Taak, bardzo miłe - powiedziała Zuza mierząc je wzrokiem. Dziewczyny złapały Werę za ramię, aby zatrzymała się.
-co tam? - uśmiechnęła się miło.
-dasz nam klucz?
-jasne, macie. - powiedziała wyciągając z kieszeni klucz.
-dzięki.- odpowiedziały równo. Weszły do domu. Każda poszła do swojego pokoju. Zuza siadając na łóżku złapała za telefon. Sprawdziła, czy nikt nie dzwonił. odłożyła komórkę, położyła głowę na poduszce i zasnęła. W tym momencie, do Nory wszedł Harry.
-Nora..?
-Tak?
-Bo.. e.. Aga.. ona, zabroniła mi z Tobą gadać i widywać się.
-Czemu? coś się stało?!
-ona, no, ona jest zazdrosna..
-ale mówiłeś, że nic między wami nie ma! czemu kłamałeś?!
-ja nie wiem! ja nie.. nie.. wi. wiem.. bo ona, no.. zrozum to!
-Nie! to nie ma sensu. Pewnie znowu mnie okłamiesz, proszę! wyjdź Harry, wyjdź już.
-Ale Nora!
-Nie ma ale Harry. Nie cierpię kłamców! proszę Cię, wyjdź! - chłopak wyszedł ze spuszczoną głową. A Nora usiadła w kącie łóżka, zakryła twarz rękami. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy, z każdą chwilą coraz częstsze.
-CHOLERA! - wydarła się. Dochodził wieczór. Zuza obudziła się. Wyszła na balkon zapalić. Słyszała, że ktoś jest w pokoju Nory.
-Nora?
-co chcesz?!
-co się stało?
-nic! nic się nie stało. dobranoc!
- dobranoc.. - Zuza była zaniepokojona zachowaniem przyjaciółki. Było już późno. Wszyscy kładli się już spać. Rano zaczęły się przygotowania urodzin Moniki. Wszyscy od samego rana stroili dom, sprzątali.. Tylko Nora siedziała zamknięta w pokoju.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
 'dawno nic nie dodawałyśmy. problemy techniczne xD (czyt. nie chciało nam się pisać xD) postaramy się bywać tu częściej. dziękujemy za komentarze i tą gigantyczną ilość wejść! to jest niesamowite, ile ludzi tu wchodzi. Co gorsze, wchodzą, a nie komentują.. patrząc na ilość wejść, a ilość komentarzy, to jest to naprawdę wielka różnica, no cóż. ale cieszymy się, że jakaś mała część osób, komentuje i wspiera nas! jest to dla nas ważne! ; > widzieliście zwiastun? nie? to zobaczcie! http://www.youtube.com/watch?v=_H_qiIN0jqI&feature=plcp : )) okej, prosimy o komentarze do nowego rozdziału.

piątek, 6 lipca 2012

Rozdział VI

Wszyscy byli już u siebie. Zuza siedziała w pokoju Nory.
-Mogę przeszkodzić? - Zayn lekko zastukał w drzwi.
-Wejdź.
-Chciałbym porozmawiać z Zuzą, mogę? - nikt nie odpowiedział, Zuza wstała i poszła do niego, ustanęli przed drzwiami, które za sobą zamknęli. Nora przystawiła do nich ucho.
-No bo Monika ma za niedługo urodziny, a ja nie mam prezentu, pojechałabyś ze mną go kupić?
-Czemu nie, zaraz do Ciebie dojdę. Poczekaj na dole, dobrze?
-dobra.
***
- a Ty co taka szczęśliwa?
-Ja ? niiic. ja wychodzę.. paa - Zuza przytuliła ją. Nora dziwnie się na nią spojrzała, ale nic nie powiedziała. Zayn czekał przed domem w czarnym samochodzie bez dachu. Zuza wsiadła do pojazdu.
-Widzisz? - zapytał Zayn wskazując na balkon.
-Nie...
-Nora..
-Hm?
-Nora tam jest. A w oknie Wera. Widzisz? - zapytał ponownie.
-Ahh tak.. teraz widzę. - zaśmiała się. Było wiadome, że dziewczyny chciały wiedzieć, co będą robili. Zayn odpalił samochód. Wyjechali sprzed domu. Puścili radio. Leciała piosenka Taken.
-Znasz? - powiedziała z nadzieją BadBoi.
-Taaak. Znaam.
-A wiesz kto to śpiewa?
-Jasne.
-To kto?
-Żartuję, nie znam. - Zayn tylko uśmiechnął się, po czym odwrócił głowę. Dojechali na miejsce, przez ten czas nikt nic nie powiedział. Poszli do wszystkich sklepów w centrum Londynu szukając prezentu dla Moniki.
-Chodźmy tam! - Zuza wskazała sklep na końcu ulicy.
-I tak tam nic nie kupimy. - zaśmiał się.
-No chodź! Nie marudź! - poszła wzdłuż ulicy.
-I mówiłem, nic tu nie kupi...
-Jak to nie! Patrz, a to? - Zuza przerwała mu.
-Sorry, nie znam się. A ładne to?
-E.. mi się podoba.. Lubię biżuterię,,
-W takim razie, bierzemy! - Zayn uśmiechnął się. Ekspedientka podała mu pudełko z ową biżuterią. Do samochodu mieli jakieś 15 minut drogi. Pośpiesznym krokiem poszli do auta.
-Ale co Ty robisz?! Gdzie Ty jedziesz?
-Zobaczysz.. - Zayn powiedział tylko tyle. Pojechał w stronę parku. Wyszli z auta i poszli w stronę kolorowej budki z lodami.
-Masz. - powiedział podając jej lody.
-Za co to?
-Pomogłaś mi, nie wiedziałem jak podziękować. Więc, dziękuję - uśmiechnął się. Przeszli się na około stawu i wrócili do samochodu. Wracali nie całe 30 min.
-Kiedy będą dokładniej te urodziny ? - zapytała Zuza.
-Za cztery dni - uśmiechnął się Zayn - przyjdziecie ?
-Nie wiem pewnie nas nie zaprosi.
-Czemu ?
-Ona nas nie za bardzo lubi. - powiedziała Zuza dojeżdżając do domu. Wyszli z samochodu, kiedy do Zayna podbiegła Monika.
- Gdzieś ty był ? - krzykneła Monika.
-Ja ? Byłem z Zuzą w parku . - powiedział i przytulił Zuzę, szeptając do ucha "dziękuję". Monika wtedy pociągnęła go z całej siły za kaptur. Zuza stała jak wyryta i patrzyła się w całą tą sytuacje. Kiedy się już otrząsnęła pobiegła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Uspokoiła się i poszła do pokoju Nory. Niestety jej tam nie ma. Z dołu dochodziły głośnie krzyki. Zeszła po cichu na pierwsze piętro. Monika i Wera kłóciły się. Do domu właśnie weszła Agnieszka. Wera  i Monika rzuciły się w jej stronę i obcałowały. Ona powiedziała tylko siema i wyszła.
***
Agnieszka wchodzi na pierwsze piętro w domu chłopców, a konkretnie do pokoju Hazzy. Zauważa, że Harry idzie w stronę otwartych drzwi.
-HARRY ! - krzyknęła Agnes. Harry odwraca się.
-Agnieszkaa ? - wydarł się Harry. Przytulił ją a z otwartych drzwi wyszła Nora.
-Eloo - rzuciła wyszła z domu.
- Co ona tutaj robi ? - zapytała Agnieszka.
- Karmi żółwie Liama , bo pojechał do Danielle.
-Mhm . Chodź do pokoju, pogadamy.
***
-Gdzieś ty była ? - zapytała Zuza wchodząc do pokoju Nory.
-Nakarmić żółwie ? - założyła słuchawki i położyła eis na łóżko.
-Ej.. chodź do sklepu bo nie ma nic w lodówce - machała rękami Zuza.
-Coo ? - zaciągnęła słuchawki.
-Idziemy do sklepu ! - chwyciła ją za rękę i pociągnęła do góry.
Zeszły na dół, spojrzały się jedynie na Were siedzącą na kanapie, pomachały i wyszły.
-Gdzie byłaś dzisiaj z Zaynem ? - zapytała Nora.
-A pojechaliśmy tylko do sklepu.
-Okej.. a po co?
-Tak po prostu. - weszły do sklepu. - co kupujemy?
-No nie wiem.. - W sklepie były chyba 15 minut, kupiły najpotrzebniejsze rzeczy takie jak chleb, ser itp. Kupiły jeszcze 4 piwa, jakieś tanie wino i butelkę wódki, po czym wyszły ze sklepu. Poszły do domu. Usiadły w pokoju Nory, otworzyły po piwie i prawie duszkiem je wypiły. Otworzyły jeszcze wino, wypiły po połowie, nie były za trzeźwe. Wzięły do rąk po piwie i Nora wzięła do torebki butelkę wódki. Zeszły na dół, gdzie siedziały dziewczyny.
-Siema! - wydarły się i wyszły z domu. Dziewczyny dziwnie się na nie spojrzały, ponieważ Nora i Zuza wyszły bez butów, przeszły przez ulicę i usiadły na najbliższej ławce.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki za wszystkie komentarze. Zapraszajcie znajomych do czytania. Mamy Nadzieje że się podoba.

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział V

Aga nic nie powiedziała, wyszła trzaskając drzwiami.
-Aga! - wrzasnął Harry zrzucając Norę z jego kolan. Ta upada na ziemię.
-Aga! - wrzasnął ponownie, lecz jej już nie było, wyszła.
-Przepraszam.. - szepnęła Nora wychodząc z pokoju. - to moja wina.
-Nie, nie Twoja. To ja się przesunąłem, ale skąd mogłem wiedzieć.. - powiedział z wyrzutami do samego siebie.
-Na pewno to sobie wyjaśnicie, będzie dobrze, najwyżej ja jej powiem prawdę..
-Nie, nie musisz..
-Oooo. jak dobrze, że was widzę.. - powiedział Niall.
-Co jest ? - zapytała Nora.
-Pójdziemy sobie do baru. Na obiad.. I przy okazji się poznamy..
-A Ty jak zwykle myślisz TYLKO o jedzeniu. - zaśmiał się Lokers.
-Świetny pomysł! Harry, nie bądź wredny, no.
-To bierz Zuzę i Werę i chodźcie. Tylko ani słowa Monice i Agnieszce.
***
Usiedli przy 10 osobowym stoliku. Dziewczyny usiadły koło siebie. Ale Hazza wcisnął się pomiędzy Zuzę a Norę.
-Wiedziałem, że pozwolicie!
-No, jasne! - krzyknęła Nora.
-Dobre sobie. Wypad! - zaśmiała się Nora. Usiedli.
-A ja bym chciał MENU! - wydarł się na pół restauracji Niall.
-CIIII! - uciszyli go wszyscy siedzący w lokalu.
-Sami bądźcie CIII ! - wszyscy zaczęli się śmiać.  Podeszła kelnerka.
-Co podać ? - zapytała miło.
-Karte dań ?! - powiedział oburzony Blondyn.
-Proszę. - Zaczęli wybierać. Trwało to zaledwie 3 minuty.
-Wiem! - krzyknął Nialler.
-A więc ? - Lou zdziwił się.
-Kebaba, frytki, hamburgera, milksheka, lody, koktajl jagodowy, ciastko i ..
-dobra, dobra..
-I SOK!
-okej.. On tak zawsze ? - zapytała Nora.
-Tak.. - przytaknęli chłopcy. Wszyscy złożyli zamówienia, wyszło tego dosyć sporo. Niall zamówił najwięcej.
-Zjesz to? - zadawano ciągle to samo pytanie.
-Tak! - odpowiadał. W końcu przynieśli jedzenie. Wszyscy zaczęli jeść.
-Więc jesteście z Polski, macie 17 lat ?
-Tak, dokładnie. Skąd to wiecie? - wszyscy spojrzeli na Zayn'a.
-aha.. dziękuję, że mnie wydaliście ?
-my Ciebie bardziej Zayn! - Harry spojrzał na niego.
-A wy?
-Co my? - zapytał Niall.
-Opowiedzcie coś o sobie!
-To tak, od lewej, Zayn, Niall, Louis, Liam, Harry. To już wiecie. Ja mam 21 lat, Zayn, Niall i Li mają 19. a Harry dzieciaczek, 18.
-Dzięki Louis! - krzyknęły dziewczyny.
-Ale co?
-My mamy 17, a on 18 i 'dzieciaczek' DZIĘKI! - oburzyła się Nora. Harry zaczął się śmiać, Zuza również. Śmiali się przez dobre 10 minut z siebie.
-Dobra.. dziwne, więc. Znamy się, coś jeszcze ?
-Tak, jak się je to się nie gada, będziesz to jadł? - Niall spojrzał na talerz Liama.
-Nie..
-Dzięki. Jak czegoś nie chcecie to możecie mi dać.. wiecie, taki prezent powitalny..
-Myślałam, że my to już się znamy? Nikt nieznajomy nie wchodzi do czyjegoś pokoju i nie prosi o zagranie na gitarze..
-Chyba, że to Niall.
-Właśnie, chyba, że to Niall. - zaśmiał się Zayn. Zuza spojrzała się na niego.
-Zayn, idziemy..
-UUUU. - było to jednoznaczne. Poszli przed lokal. Wyciągnęli papierosy i zapalili.
-Co ty palisz. ?
-To. - powiedział Zayn pokazując Czerwone LM.
-U nas, w Polsce to paliłam..
-Już nie palisz ?
-Nie mam przy sobie, mam teraz inne..
-Faaajne.
-Dzięki.. a jak, układa Ci się z Moniką ? ..
- ee.. dobrze, dziękuję, a Ty, masz kogoś ?
-Nie, nie mam, może to i lepiej? nigdy nie byłam zwolenniczką związków, wolę przyjaźnie.. ale jakby natrafił się jakiś taki.. ee.. - zawiesiła głos.
-Jaki?
-No nie wiem, fajny? To czemu nie ? - uśmiechnęła się.
-hahah, rozumiem. Wracamy już ? A może chcesz gdzieś pójść ? Nie chce mi się z nimi siedzieć.
-Jasne, chodźmy..
***
-Niall! Nie tak szybko! Chory będziesz!
-Nie będę!
-Nora, idziemy zobaczyć co u nich ?
-okej, idziemy. - wstała.
-Nie ma ich ? Chodź pójdziemy ich poszukać, nieźle się wnerwią.
-Oj taak, będzie ostro. - poszli w stronę lasu.
-Znasz okolicę ? - Nora nie byłą pewna odpowiedzi.
-Nie, a Ty myślisz, że co. Pierwszy raz wszedłem do tego lasu.
-To jest pewne, że się zgubimy, wracajmy.
-Nic nam nie będzie! Nie martw się! Idziemy dalej, jakbym miał tu zostać to tylko z Tobą. - znowu zaczęli się śmiać.
-Dzięki.. - Nora zarumieniła się. - Jak układa się Tobie i Agnieszce ?
-Nie najlepiej.. ostatnio ciągle się kłócimy.. Nie wiem, czy to ma sens.
-Teraz tak po prostu odpuścisz?
-A mam inny wybór?
-Nie dasz jej szansy, a może powinnam zapytać, nie dacie SOBIE szansy?
-Daliśmy już chyba 2.. i co ? pogarszało to tylko sprawę.
-Ale kochasz ją?
-Nie wiem, za długo to wszystko trwało, nie wiem.. A może zmienimy temat?
-Na jaki?
-Hm.. może.. Zuza i Zayn, coś się święci?
-Nie wiem, Zuza unika tego tematu.
-A może wracajmy już, nie znajdziemy ich.
-racja. - odwrócili się. Doszli do restauracji. Zuza i Zayn już tam byli.
-to co, wracamy ? - Niall zjadł już wszystko, więc mógł coś nareszcie powiedzieć. Wszyscy wstali i poszli w stronę srebrnego dużego auta. Wrócili do domu. Agnieszki wciąż nie ma.
-Zadzwonię do niej, dość długo już jej nie ma - zaproponował Harry. Telefon zadzwonił z jej pokoju.
-Niech to szlag. Zostawiła telefon. - denerwowała się Nora. Zdecydowali, że pójdą spać, a rano jej poszukają.
***
Harry wstał wcześnie, Agi wciąż nie było, poszedł przed dom, na około, obdzwonił wszystkie koleżanki. Poszedł na miasto, w jedną i drugą stronę, nigdzie nie mógł jej znaleźć. Po czasie długich poszukiwani postanowił, że nie ma to sensu i wrócił do domu. Nora siedziała u siebie. Po jakimś czasie weszła Wera.
-Jest ?
-Nie, jeszcze nie wróciła..
-Wiesz, to moja wina..
-Wszyscy się obwiniają..
-Ale to naprawdę mojaa wina, moja i Harrego. Siedziałam tu, a on przyszedł i DOSŁOWNIE przypadkiem usiadłam mu na kolanach, odwróciłam się w jego stronę, no i normalnie spojrzeliśmy sobie w oczy.. A wtedy ona weszła. MOGŁA ZAPUKAĆ! -powiedziała z wyrzutem.
-Ah.. rozumiem. Gadałaś o tym z Harrym?
-Hm.. nie tak dokładnie.. ale przeprosiłam go.
-Chodź, pójdziemy na kawę, opowiesz mi to jeszcze raz..
*w tym samym czasie*
Zuza siedzi na balkonie pisząc sms'a do Roxi. Na balkon chłopców wyszedł Zayn.
-Jak sprawuje się zapalniczka ? - Zuz uśmiechnęła się odkładając telefon.
-A bardzo dobrze, na pewno nie chcesz jej spowrotem?
-Nie, nie potrzebuję jej.
-Nora mówiła, że to Twoja ulubiona.
-No tak.. ale to nie ważne. - Zayn zapalił. Rozmawiali trochę, po czym Zuza wyszła z balkonu.

--------------------------------------------------------------------------------------------
 Jeeeeeej! Czy ktoś widzi tą ilość wejść ?! Bardzo cieszymy się, że czytacie!! <3 Jak już przeczytaliście, zostawcie komentarz. Prosiiiiimy! <3 Zależy nam na nich, ponieważ nie wiemy, czy wam się podoba. Jak już pisałyśmy, możemy reklamować blogiii! :3 Jak podoba wam się ten rozdział? :)
13kom = 6 rozdz. ! <3



wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział IV

Nora nie odpowiedziała, wzięła gitary i wróciła do kuchni.
-O co chodzi z Zaynem i Moniką ? - zapytała kładąc gitary na podłodze.
-Są razem, a co ? - Zuza wszyszła i ponownie weszła do swojego pokoju w którym aktualnie nikogo nie było.
-A Aga i Harry ? - zapytała trochę ciszej.
-e.. szczerze mówiąc nie wiem, bo razem to chyba nie są, ale od długiego czasu do siebie zarywają.. wiesz o czym mówię. - Nora przytaknęła i uśmiechnęła się sztywno. - nie mów mi..
-nie, nie ! - przerwała jej Nora. - nie kocham się w nim! - uśmiechnęła się.
-okej, o co chodzi Zuzie ?
-Nie wiem, od pewnego czasu jej wszystko nie pasuje. Nic mi nie mówi. Nie wiem. - powtórzyła.
-Ee.. cześć.. - powiedział nieśmiało Liam.
-Siema! - wydarł się na cały głos Louis otwierając lodówkę. - nic nie macie ? oo nie. musimy jechać na zakupy.
-Louis! A więc, ja wyjeżdżam do Dan na 9 dni..  ee.. no zaopiekujecie się moim żółwiem? Bo jemu - wskazał na Lou - nie zostawię go.
-No co? - spojrzał się Louis w naszą stronę a z ust wisiał mu plasterek szynki.
-Louis!-Wera rzuciła się na niego zatrzaskując lodówkę. - okej, możemy. Prawda ?
-Taaak. - przytaknęła Nora, gdyż wpadła na wprost genialny pomysł.
***
-Ale no fajnie śpiewały!- mówił Harry.
-Taa.. fajnie. - powiedział przymulony Zayn.
-Ale bardzo fajnie.!
-Taa.. bardzo fajnie.. - powtórzył.
-Zayn ! Ogarnij się! - krzyknął Lokers uderzając go w plecy.
-Ej! Przestań! - wydarł się, zginając się w pół.
-No nareszcie! - zaczął się śmiać.
-Chodź tu! - Zayn zaczął gonić chłopaka. Harry nie patrząc gdzie biegnie zderzył się z Agnieszką.
-HARRY!
-hahah. dobrze Ci taaak! - śmiał się BadBoi.
***
-Możemy iść za dom ? - zapytała Zuza podchodząc do Wery.
-Po co ?
-Zapalić. - powiedziała szeptem.
-Idźcie..
-Ale nic nie mów dziewczynom - powiedziała  - Nie wiem, czemu ale ok .
Nora i Zuza wychodząc zauważyły jak Monika kieruje się w stronę domu chłopców. Kiedy weszła dziewczyny pobiegły za dom. Nora wyciągnęła paczkę X7 slim, a zaś Zuza Silverado.
-Ale fajna zapalniczka. Daaaaj mi jedną, bo ja nie mam. - poprosiła Nora.
- Nieee.! to moja ulubiona. Masz przecież..
-Ale ta jest fajnaa.. - Dziewczyny wypaliły po jednym. Wracając do domu zauważyły Zayn'a próbującego zapalić papierosa.
-Coś Ci nie idzie..
-no..
-Masz, weź ją sobie. - Zuza podała mu swoją ulubioną zapalniczkę.
-Masz, dzięki. - powiedział oddając jej.
-Nie, nie, weź sobie.
-Dziękuję... - uśmiechnął się. A Nora spojrzała na nią karcąco.
-No co ? - zapytała.
-A tak w ogóle, jestem Zayn.
-Nora..
-Zuza.
-Skąd jesteście?
-Polska.. tak trochę daleko. - Nora próbowała mu wytłumaczyć.
-Słyszałem, słyszałem.. Długo zostajecie?
-Na dwa miesiące.. - Zuza powiedziała smutno.
-TYLKO ? - Zayn wypuścił dym.
-Noo. Tylko ? Aż.. - zaśmiała się Nora. - Długo z nami nie wytrzymacie..
-Ale jak coś, to zobaczymy się jeszcze ??
-Miejmy nadzieję.. - Zuza nie chciała kontynuować tego tematu.  - a może Ty opowiedz nam o sobie?
-A co chciałybyście wiedzieć ?
-Hm..
-A więc, mam 19 lat.. e.. no nie wiem. Mieszkam tam ? - wskazał palcem na dom który znajdował się za nim. Drzwi otworzyły się i ukazał się w nich Harry.
-Księżna Monika się nie cierpliwi. - Harry wybuchnął śmiechem.
-idę już. - zgasił papierosa. - to do zobaczenia - uśmiechnął się.
-pa.. - powiedziały. 
***
-Powiedz, powiedz, powiedz! - nalega Nora.
-Ale nie mamy o czym rozmawiać! Nic. Zero.
-Taaa, jasne, widzę te iskierki w oczach jak na niego patrzysz.
-Przestań mi tu gadać o jakichś iskierkach. Nie podoba mi się i już, zrozum to!
-ta, ta, ta. jaaaasne ! - Nora poszła do siebie. Usiadła tyłem do drzwi. Wyciągnęła swój zeszyt, wzięła gitarę i zaczęła grać i od czasu do czasu podśpiewywać. Pisała nową piosenkę.
-Łaaadnie. - powiedział Lokers który bezszelestnie wszedł do pokoju. Nora energicznie wstała i schowała śpiewnik. Harry usiadł na łóżku, dziewczyna chciała usiąść koło niego, ale ten przesunął się i usiadła mu na kolanach. To trwało tylko chwilę, kiedy spojrzeli sobie w oczy. W tym momencie weszła Aga.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękujemy za tak miłe komentarze. Staramy się czytać i komentować blogi, które u nas promujecie. Niektóre są naprawdę niesamowite. A ilość wejść na naszym blogu, przeraża nas! Dzięki, dzięki. Podobał się ten rozdział ?  Mamy nadzieję. Komentujcie, rozsyłajcie linka. Promujcie. Jak ktoś chce zapromować bloga, napiszcie do nas, być może udostępnimy go.
V rozdział już na was czeka ! <3

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział III

Dziewczyny dość długo gadały. Zmęczone podróżą położyły się, zasnęły dosyć szybko. Obudziły się wcześnie. Spotkały się przed pokojami, po czym zeszły na dół. W kuchni siedziała Wera.
-Wy zawsze tak wcześnie wstajecie ?
-Nie, dzisiaj wyjątkowo..
-Tak, to nowe otoczenie tak na nas działa - zaśmiała się Zuza.
-Mam pomysł! Na śniadanie pójdziemy na miasto a potem pokażę wam okolice, co wy na to? - zapytała Wera.
-Okej, to my pójdziemy się przebrać. - pobiegły na górę. Nora ubrała się w czarne rurki i białą bokserkę. Natomiast Zuza granatowe rurki i swoją czerwoną bejsbolówkę, podwinęła rękawy, gdyż było ciepło. Wychodząc z domu poszły w stronę kilku domów i jakiegoś żółtego budynku. Szybkim krokiem szły przez wąskie chodniki Londyńskich ulic.  Dziewczyny zachwycały się widokiem Londynu. Odpowiadały Weronice tylko na niektóre pytania. Były zakochane w tym mieście.  W końcu dotarły. Bar nazywał się 'Sandwich London Bar'. Musieli naprawdę dużo zarabiać, gdyż było tam dużo ludzi, jak jedni wychodzili, to drudzy wchodzili i tak w kółko.                                               Woow.. - pomyślała Zuza łapiąc za szklane drzwi. Usiadły przy 3 stoliku od drzwi. Miały doskonały widok na każdego. W dość szybkim czasie do stolika podeszła młoda dziewczyna ubrana w jasno-różowy fartuch kuchenny.  Dziewczyny złożyły zamówienia, przez około 10 minut siedziały w ciszy podziwiając lokal.  Od zewnątrz wyglądał jak typowy japoński dom. W środku również go przypominał, w wazonach kwiaty wiśni. Siedząc tam czułaś się nie jak w Londynie, lecz właśnie jak w Japonii. Kelnerka przyniosła jedzenie. Dziewczyny jedząc rozmawiały o Londynie, o tym co mogą dzisiaj robić. Wera dostała sms'a.
-Od kogo to ? - zapytała Nora.
-A nikt.. koleżanka ze szkoły pisze.
-A co Ci napisała ? - tym razem dopytywała się Zuza.
-Nic ważnego.. - Wera zawiesiła głos - zjadłyście już ?  - zmieniła temat.
-Tak! - odpowiedziały chórem, po czym wstały i opuściły lokal. Poszły w stronę London eye.  Ustanęły na moście.
-Ładnie tu, no nie ?
-No.. pierwszy raz widzę coś takiego..
- Tak.. To rzeczywiście piękny widok. - potwierdziła Zuza.
- Napatrzyłyście się ? Mamy jeszcze dużo miejsc do obejścia. - poszły dalej. Przeszły koło Big Ben'a i kilku innych miejsc, wstąpiły do kilku sklepów. Dochodziła godzina 17:30.
- Teraz jakieś 15 minut na dojście spowrotem - zaśmiała się Wera.
-Taaa. Chodziłyśmy prawie 9 godzin i w 15 minut mamy dojść, dobre sobie. - zaczęły się śmiać. Szły dość szybkim krokiem, wracały 30 min. Doszły do domu. Nie był on taki jakiego go zostawiły. Połowa mebli była przesunięta, było posprzątane i uszykowane jakby miał przyjechać książę William z małżonką Kate. Nie zwracając na to szczególnej uwagi poszły na górę. Siadając na łóżku Zuzy rozmawiały na temat sms'a, którego dostała Wera. Temat się rozwinął. Gadały dobrą godzinę, kiedy nagle z dołu dobiegły krzyki. Głosy niby to męskie, a niby damskie.
-To William ! - zaśmiała się Nora.
-Tak, jasne. Powiedz mi jeszcze, że Kate.
- NO PRZECIEŻ ?!
- hahaha, dobreeee. To co idziemy przywitać się z królewską parą ? .. hahah. - dziewczyny wybuchnęły śmiechem, głosy na dole ucichły. Wyszły na balkon. Zuza wyciągnęła z kieszeni paczkę fajek i po kryjomu podała jedną Norze. Zapaliły, odwracały się co jakiś czas sprawdzając czy nikt nie wchodzi. Wypaliły i weszły spowrotem do domu. Poszły do kuchni z myślą o zrobieniu kawy. Ale żadnej nie chciało się nalewać wody do czajnika, więc zrezygnowały. Usiadły przy stole myśląc o tym, kto znajduje się na dole. Po czasie długich przemyśleń Zuza zerwała się energicznie ze swojego drewnianego taboretu i oznajmiła, że idzie się umyć. Nora jedynie przytaknęła machając głową. Dziewczyna wyszła za przyjaciółką i skierowała się do pokoju. Niewiele czasu minęło kiedy do pokoju wbiegła Zuza krzycząc, że nie ma wody. Nora zaczęła się jedynie z niej śmiać i oznajmiła, że nie umie odkręcać wody. Kiedy weszła do łazienki i odkręciła kran z całej siły woda jedynie na nią prysła po czym zmniejszyła swój strumień i coraz mniej wody leciało z kranu, kiedy na koniec wyleciały ostatnie krople żółtej wody.
- Trzeba to komuś zgłosić - Nora jedynie spojrzała na swoją mokrą bluzkę.
- Hahahaha , nooo .. trzeba , moja miss mokrego podkoszulka - przejechała wzrokiem Zuza i wyszła z łazienki .
- No, siema dziewczyny co tam u was ? - zapytała  Wera wchodząc po schodach na górę.
- Spadłaś nam z nieba - krzyknęła Zuza - właśnie nie mamy wody w łazience, czy mogły byśmy skorzystać z waszej łazienki ?
- Pewnie! Tyle , że na dole mamy gości więc nie przestraszcie się - zaśmiała się Wera.
- Słyszałyśmy chyba waszych kolegów - wyszła z łazienki Nora.
- Tak , tak . ! - Wera zeszła na dół, kiedy wszyscy goście siedzące w dużym pokoju odwróciły się w jej stronę - Zaraz zejdą dziewczyny się umyć, bo u nich nie ma wody.
Nikt jakoś niespecjalnie zwrócił na to uwagę i wszyscy wrócili do oglądania filmu. Nora zeszła pierwsza. Harry uwiesił na niej wzrok.
-Aga, weź zejdź mi z kolan bo mi niewygodnie. - dziewczyna posłuchała i posłusznie zeszła.
-Cześć..- zarzuciła nieśmiało Nora.
-Hej. - rozbrzmiewały się ich głosy w pokoju. I ruszyła do łazienki. Nie zdążyła jeszcze z niej wyjść, a Zuza już czekała pod drzwiami.
-Szybciej.. - pośpieszała ją stukając opuszkami palców w drzwi. Przyjaciółka wyszła i nie zważając na przedmioty leżące na jej drodze pobiegła po schodach na górę. Zuza zaraz do niej dołączyła. Usiadły na podłodze w pokoju Zuzy, wzięły gitary a z pokrowca wyciągnęły śpiewniki. Zaczęły grać i od czasu do czasu podśpiewywać.
***
-Zaraz przyjdę, przepraszam - powiedział Niall gwałtownie wstając z kanapy. - puk, puk. - słychać było zza drzwi.
-proszę.. - odpowiedziała niepewnie Zuza.
-To wy grałyście?
-Tak, my, coś nie tak ?
-Nie, nie. Bardzo mi się podoba, a tak w ogóle, jestem Niall. - powiedział blondas pokazując swój biały uśmiech.
-Ja jestem Zuza.
-Miło mi, Nora. - powiedziała wesoło podając mu rękę.
-Mogę ? - zapytał Nialler
-Proszę - Nora podała mu gitarę. Chłopak zagrał im jakąś krótką melodię i coś tam im zaśpiewał.
-ekheem, przepraszam, dzisiaj coś nie mam dnia na śpiewanie..
-Wooow.. - dziewczyny nie potrafiły powiedzieć nic więcej.
-Nie przesadzajcie..
-Nie przesadzamy właśnie, to było...
-Nieziemskie ! - krzyknęła Nora.
-Właśnie, dzięki.. - Uśmiechnęła się Zuza.
-Okej, ja muszę schodzić na dół, bo nie dadzą mi spokoju.. Do zobaczenia. - ponownie się uśmiechnął, po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi.
***
-Gdzie byłeś ? - zapytała Aga.
-Twoje staniki przymierzałem, a co ?
-Taaaa, jasne, nie było Cię tam.
-A właśnie, że byłem.. masz taki jeden fajny, w panterkę. - wszyscy zaczęli się śmiać, natomiast Agnieszka zrobiła się cała czerwona.
-Ej! Gdzie te lody ? - Krzyknął z kuchni Louis.
-Jakie ? - zawołała Wera.
-No marchewkowe, które obiecała mi Monika..
-Ee.. one są.. zjedzone.
-NIALL ! MOJE LODY !
- No co.. Wera mi pozwoliła! - i znowu wszyscy zaczęli się śmiać. Impreza zakończyła się około godziny 2. Dziewczyny ogarnęły dom i położyły się spać.
***
-Wstawajcie, wstawajcie! - szarpał końcówkę kołdry Zuzy.
-Weź spaaaaadaj! Ja jeszcze śpię..
-Już nie! - Szarpnął kołdrę tak energicznie, że Zuza spadła z łóżka.
-Dzięki Niall..
-Nie ma za co. - uśmiechnął się.
-Nora.. KRYJ SIĘ ! - wydarła się Zuza by ostrzec przyjaciółkę.
-Nie śpię. - powiedziała Nora wchodząc do pokoju.
-Łapać za gitary, idziemy. - Posłuchały go, wzięły instrumenty i usiadły na balkonie. Zabrały się za granie.
- A tak w ogóle, co to jest ?
-Piosenka. Napisałem ją dzisiaj w nocy jak nie mogłem spać. - Nora wyrwała mu kartkę z ręki i pokazała ją przyjaciółce. Po przeczytaniu nut zaczęły grać. Hałas ten usłyszał Liam odsłaniający firanki w pokoju. Szybko zawołał chłopaków i kazał im wejść na balkon. Dziewczyny momentalnie przestały grać.
-Ej, co to ma być ?! Gramy dalej! - zaśmiał się Louis.
-Cicho Lou, one są zestresowane. - Liam jedyny to zrozumiał. Nora z zaciekawieniem słuchała dialogu chłopców. Spojrzała się na Niall'a po czym odwróciła głowę i spojrzała na Hazzę, lokers uśmiechnął się do niej, po czym dziewczyna spuściła głowę.
-Uuuuuu! - zawołali wszyscy chłopcy. Każdy dokładnie wiedział co to miało znaczyć.
-Ej! Co tu się dzieje ?! - Krzyknęła Monika machając palcami do Zayn'a. Zuza wstała i wyszła z balkonu. A za nią Nora i Wera.
-Co jest? - zapytały dziewczyny.
-Nic.. - odpowiedziała im Zuza siadając na drewnianym krześle w kuchni.
-Czyżby ktoś mi się tu zakochał ? - zaśmiała się Nora.
-PRZESTAŃ! WCALE NIE!
-Okej, to ja pójdę po gitary. - Podeszła do drzwi balkonu. Monika i Aga były odwrócone tyłem do drzwi.
-Czemu Ty się z nimi zadajesz !? -Darła się Monika na Niall'a.
-Mamy wspólny język i dogaduję się z nimi. - powiedział oburzony blondyn wychodząc z balkonu. Dziewczyny odwróciły się.
-NORA ?! - powiedziały jednocześnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękujemy po raz kolejny za ilość komentarzy i wejść. Cieszymy się, że wam się podoba.
Dzisiaj rozdział trochę dłuższy. Prosimy o opinie, te dobre i te złe.
Jak wam się podobał ? :)
10 kom = 4 rozdział.