Kto paczy !

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział I

Zawsze marzyły by się tam znaleźć. Od zawsze chciały razem zamieszkać. Mieć cały dom dla siebie , być znane z wielkich imprez. Ale nie chciały tak jak dotychczas w domu dziecka, gdzie na imprezy chodzić nie mogły, a nie można było ich organizować ze względu na innych mieszkańców. Nie wiedziały jak wyglądały imprezy, ale mogły to sobie wyobrazić. Kolejnym marzeniem wyprowadzenie się za granice. Po czasie długich oczekiwań szkoła pomaga im to osiągnąć .


***

Zadzwonił dzwonek na przerwę. Kiedy opuszczały sale nauczycielka powiedziała.

- Miłej podróży i nie naróbcie wstydu .

Dziewczyny wyszły z klasy z uśmiechem na ustach.

- Fajnie będzie, zaraz pójdziemy na zakupy nie pokażemy się tam w takich ciuchach, masz jeszcze jakieś pieniądze ? - powiedziała z jeszcze większym uśmiechem Zuza.

- Mam. Coś czuję, że zrobimy duże zakupy .

- Oj, duże - powtórzyła

Dziewczyny poszły do ośrodka zostawić zbędne, rzeczy i czym prędzej skierowały się na autobus.

- Ile do przyjazdu ? - zapytała Nora.

- 20 min. To co robimy ? - uśmiechnęła się wesoło Zuza.

- Nie wiem, może weźmiemy Roxy ? Pójdziemy po nią czas szybciej upłynie.

- Myślisz, że będzie mogła ?

- Jasne ! Jej rodzice pracują do późna.

Dziewczyny wstały z ławki i poszły w stronę lazurowego budynku. Tuż za nim mieścił się jednorodzinny domek Rox. Nora wepchnęła Zuzę jako pierwszą za furtkę bojąc się o swoje zdrowie, które mógł zakłócić ogromny owczarek Rox.

- Pukaj ! - powiedziała Nora trzymając się skórzanej kurtki Rox.

- Dobra, ty boi dupo - zaśmiała się Zuza.

- Hej !

- No siema, idziesz z nami na miasto ? No bo wiesz tak - powiedziała wskazując na swoje ciuchy - się tam nie pokażemy.

- Mogę iść, pod jednym warunkiem!

- Jakim ! - zapytała Nora wychodząc zza pleców Zuzy .

- Pozwolicie mi coś wam kupić na wyjazd, no tak żebyście coś miały odemnie.

- Eh.. ale pod warunkiem, że nie będzie za drogi.

- Okej - Rox złapała bluzę, kluczę i zamknęła drzwi.

Dziewczyny poszły na autobus, minęło zaledwie 3 minuty jak przyjechał.

- A teraz tak szczerze, kto ma bilety ? - powiedziała poważnie Zuza po czym dziewczyny zaczęły się śmiać.


***


Po wyjściu z autobusu przyjaciółki poszły do centrum handlowego . Był ogromny mieściły się w nim, aż dwa piętra. Około 50 sklepów na piętrze. Obeszły prawie wszystko sklepy na piętrze, kiedy zauważyły, że nie ma z nimi Roxi.
- Ej , gdzie jest Rox ? - zapytała Zuza rozglądając się
- Zadzwonię do niej !
- Halo? Rox ? Gdzie ty do cholery jesteś.
- Eh .. wiedziałam, że się w końcu zorientujecie.. a więc może lepiej chodźcie pod kfc będę tam czekała -powiedziała zmarnowana.

- Idziemy ! - wykrzyczała Nora tak, że wszyscy w sklepie się na nią spojrzeli.


***
- GDZIE TY TAK DŁUGO BYŁAŚ ?!- zapytała z wyrzutem sumienia Zuz.
- Maaaam coś .. - wyszeptała Rox, wyciągnęła zza pleców kolorowe torby.
- Co ty zaś wymyśliłaś ?
- taki drobny prezent... macie .
Przechwytując torby od Rox dziewczyny zanim zdążyły je otworzyć usłyszały jedynie.
- STOP !! - dziewczyny spojrzały wystraszone - zobaczycie w domu.
- ale .. - powiedziały równo.
- żadnego, ale . Nie ma czasu jeszcze kupa sklepów przed nami - Rox chwyciła Norę i Zuzę za ramiona przekręcając o 180 stopni po czym je popchnęła.
- To gdzie teraz ?
- Tam ! - wskazała palcem Nora.
- Tam .. ? Tam czyli gdzie ?
- Terranova. O tak ..
Rox spojrzał za Zuzę, potem na Norę i poszła przed nimi.
- Patrzcie ! - Nora z zachwytem patrzyła na seledynową koszulkę z napisem " Never Say Never "
- Ładna, a patrz tam ! - mówiły na okrągło dziewczyny. Gdy skończyły podniecać się ubraniami i obeszły wszystkie sklepy usiadły na ławeczce koło ruchomych schodów.
- To co teraz robimy ?
- Wróciła bym do ośrodka - powiedziała Zuza.
- A no tak jutro jedziemy a my jeszcze nie spakowanie .
- O której jedziecie ? - spuściła wzrok Rox.
- O 7:00 - powiedziały chórem.
Dziewczyny wstały i wróciły do ośrodka. Rox była całą drogę cicho. Wiedziałyśmy, że będzie tęsknić ale to tylko 2 miesiące.
- Roxi .. Nie martw się, my też będziemy bardzo tęsknić - mówiła Zuza obejmując przyjaciółkę - ale to nie wieczność, to tylko 2 miesiące, mamy telefony, na pewno utrzymamy kontakt !
- No dobra. No to cześć, do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odpowiedziały dziewczyny chórem.
- Idziemy się spakować ? - zapytała Nora łapiąc za klamkę.
- Czas zacząć - uśmiechnęła się serdecznie Zuza.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przepraszamy, że taki krótki, ale nie chciałyśmy zdradzić co będzie dalej. Mamy nadzieję, że ktoś to przeczytał i mu się spodobało.

2kom.= 2 rozdział.

11 komentarzy:

  1. `Fajnee.. trochę mało akcji ale podoba mi się.
    czekam na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. oo. fajne, powoli się rozkręca. :) ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że kolejne rozdziały będą tak samo fajne jak i ten. Nie mogę się doczekać. :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawie się zaczyna, podoba mi się to, że są z domu dziecka :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie. Podoba mi się pomysł z domem dziecka. Mam nadzieje, ze w następnych rozdziałach, będzie więcej akcji ;> Czekam na następny i zapraszam do mnie
    http://harder-live-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajnie, podoba mi się, jedno z najlepszych opowiadań jakie do tej pory czytałam. Nie zgadzam się z niektórymi komentarzmi. Dobrze, że mało akcji, nie każdy chce wiedzieć co będzie dalej! Rozwijajcie swoje talenty, pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. boskieeeeeeeeee *_____________*

    OdpowiedzUsuń
  9. BYŁO BOSKIE SUPER PISZCIE DALEJ

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest wcale taki krótki, akurat <3 Świetny, i zabieram się za następny ;3 ~Gusia

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega *______* rozkręca się ale będzie coś <3

    OdpowiedzUsuń