- ej bierzesz to? - Nora rzuciła w stronę przyjaciółki czerwoną bejsbolówkę.
- no jasne! nie rozstaję się z nią! - dziewczyny w tym samym czasie podeszły do szafy.
- Ja pierwsza! - krzyczała Nora.
- Nie ! ja ! - również darła się Zuza. Dziewczyny zaczęły się przepychać. Szafa leciała wprost na nie. Zatrzymały ją energicznie uderzając w półki ręką.
- I CO ŻEŚ ZROBIŁA ?! - powiedziała dusząc się ze śmiechu Zuza.
-taaa. jasne, zwal na mnie. - Blondi również zaczęła się śmiać. Dziewczyny wyciągały z szafy wszystkie swoje najlepsze ubrania. Nie było ich za wiele. Nie miały na tyle pieniędzy, żeby kupować ubrania. Dzisiaj kupiły więcej ubrań, niż do tej miały w szafie. Złapały kolorowe torby i po kolei pokazywały sobie i składały, wkładając do torby. Były bardzo podekscytowane. Nie mogły doczekać się momentu, kiedy ustaną na lotnisku, wejdą do samolotu i pomachają Roxi. Po czym wzniosą się wysoko niczym ponad chmury. Wyobrażały sobie to jako przygodę życia. Chociaż, leciały tam tylko na 2 miesiące i to na dodatek jedyne z klasy, po co ? Była to wymiana uczniów. Bardzo popularna w naszej szkole.
- To chyba wszystko.. - powiedziała Nora.
- Nie ! Nie wszystko! - Zuza rzuciła się na łóżko, włożyła rękę pomiędzy pościel zwisającą z łóżka a ścianę i wyciągnęła brunatnego pluszowego misia. - Bez niego nie pojadę.. Dostałam go chyba od mamy..
- Znamy się tyle lat, a ty wiąż mnie zadziwiasz. - uśmiechnęły się. Zamknęły walizki i postawiły je przy drzwiach.
Dziewczyny położyły się, było już późno. Szybko zasnęły. Spały do około godziny 6:30. Ubrały się, zjadły płatki czekoladowe z mlekiem.
Nora wzięła klucz ze stolika, podniosła torbę i wyszła za drzwi. Zuza również wzięła torbę, ale nie została przed pokojem, tylko zbiegła po schodach na dół. Pobiegła przed budynek.
- WOLNOŚĆ ! - krzyknęła i wrzuciła torbę do taksówki, która od 5min. na nie czekała. - przepraszam, moglibyśmy po drodze wstąpić w jeszcze jedno miejsce ?
- Jeśli to panienkę zadowoli, nie ma problemu - mężczyzna uśmiechnął się ciepło.
- Zuza, włożysz tam moją walizkę ?
- już.. gotowe!- dziewczyny wsiadły do samochodu. Podjechały pod dom Rox.
- Roxi! Wyłaź! - Darły się pod jej oknem. Pies Roxi dzisiaj wyjątkowo nie szczekał na Norę. Roxana zbiegła na dół. Była jeszcze w piżamie. Przyjaciółki rzuciły się na siebie i prawie 10 minut mówiły o tym, jak bardzo będą tęsknić. Po wypowiedzeniu ostatnich słów mocno się przytuliły, Roxana wyszeptała im tylko ledwie u słyszalne 'kocham was'. Szybko pobiegły w stronę samochodu. Miały niecałe 30 min na odlot samolotu. Usiadły i otworzyły okno. Wystawiły ręce i zaczęły machać. Samochód dowiózł je na lotnisko. Mężczyzna pomógł im zanieść walizki pod kasy, mimo tego, że miał bardzo dużo pracy.
- Dziękujemy ! - dziewczyny przytuliły go, jakby znały go od wieków. Kupiły bilety i poszły na pas startowy. Zabrali walizki, a one wbiegły po schodkach na górę i usiadły w wyznaczonych miejscach w samolocie. Położyły ręce koło siebie.
- No to zaczynamy. - Nora złapała Zuzę za rękę. Przez prawie cały lot dziewczyny myślały o wszystkim co może się tam dziać. Jakie będą dziewczyny z którymi zamieszkają. Jak będzie wyglądała okolica i jacy będą ludzie. Podróż minęła im bardzo szybko. Słuchały muzyki, śmiały się. Nie nudziły się w ogóle. Kiedy zostało około 15 min do lądowania, dziewczyny zaczęły widzieć również wady.
- A jeśli nas nie polubią ? - zapytała ze zmartwieniem Zuza
- Nas ? ha ha ha, dobry żart. - zaśmiała się Nora, po czym posmutniała.
- Okej, nie możemy o tym myśleć, miałyśmy się dobrze bawić, tak ? Więc będziemy ! - Powiedziała już bardziej entuzjastycznie Zuz. Wylądowali. Podeszły po swoje walizki. Wyciągnęły je z samolotu.
- Heeej! - wykrzyczała jakaś dziewczyna.
- Jestem Wera, to jest Monika, a to Agnieszka, to u nas będziecie mieszkać - uśmiechnęła się.
- Miło nam, jestem Zuza, a to jest Nora.
- Chodźcie, bus już czeka. - dziewczyny pomogły im wziąć torby. W busie, opowiadały jak wygląda dom, co można robić niedaleko niego i opowiadały również o sobie.
- Ciekawie.. - zaśmiała się Nora.
- Tak, bardzo - odpowiedziała wesoło Monika.
- To tutaj, jak wam się podoba ? - nic nie powiedziały tylko patrzyły ze zdziwieniem na dom. Był dokładnie taki, jak go sobie wyobrażały. Blado-żółte ściany, duże okna. Weszły do środka. Zaprowadziły je do ich pokojów. Pokój Zuzy miał ściany koloru brązowo-kremowego. 2 takie i 2 takie ściany. Ciemno brązowe panele. Okna dachowe i balkon z białymi barierkami i szaro-granatowymi kafelkami. Natomiast pokój Nory był koloru szarego . Również były ciemne panele. Balkon koloru brązowego, a barierki miał białe. Oby dwa pokoje znajdowały się na poddaszu, a balkony były bardzo blisko siebie. Były tak blisko, że mogły przychodzić do siebie nie drzwiami, a właśnie balkonami. Prawie całe poddasze było ich, znajdowała się tam łazienka, garderoba i mini kuchnia. W kuchni znajdował się stół, kilka krzeseł piecyk gazowy, lodówka i to teoretycznie wszystko. Dziewczyny zaczęły się rozpakowywać, prawie wszystko zaniosły do garderoby. Usiadły na balkonach.
- Nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy, tu w Londynie.
- no jasne! nie rozstaję się z nią! - dziewczyny w tym samym czasie podeszły do szafy.
- Ja pierwsza! - krzyczała Nora.
- Nie ! ja ! - również darła się Zuza. Dziewczyny zaczęły się przepychać. Szafa leciała wprost na nie. Zatrzymały ją energicznie uderzając w półki ręką.
- I CO ŻEŚ ZROBIŁA ?! - powiedziała dusząc się ze śmiechu Zuza.
-taaa. jasne, zwal na mnie. - Blondi również zaczęła się śmiać. Dziewczyny wyciągały z szafy wszystkie swoje najlepsze ubrania. Nie było ich za wiele. Nie miały na tyle pieniędzy, żeby kupować ubrania. Dzisiaj kupiły więcej ubrań, niż do tej miały w szafie. Złapały kolorowe torby i po kolei pokazywały sobie i składały, wkładając do torby. Były bardzo podekscytowane. Nie mogły doczekać się momentu, kiedy ustaną na lotnisku, wejdą do samolotu i pomachają Roxi. Po czym wzniosą się wysoko niczym ponad chmury. Wyobrażały sobie to jako przygodę życia. Chociaż, leciały tam tylko na 2 miesiące i to na dodatek jedyne z klasy, po co ? Była to wymiana uczniów. Bardzo popularna w naszej szkole.
- To chyba wszystko.. - powiedziała Nora.
- Nie ! Nie wszystko! - Zuza rzuciła się na łóżko, włożyła rękę pomiędzy pościel zwisającą z łóżka a ścianę i wyciągnęła brunatnego pluszowego misia. - Bez niego nie pojadę.. Dostałam go chyba od mamy..
- Znamy się tyle lat, a ty wiąż mnie zadziwiasz. - uśmiechnęły się. Zamknęły walizki i postawiły je przy drzwiach.
***
Dziewczyny położyły się, było już późno. Szybko zasnęły. Spały do około godziny 6:30. Ubrały się, zjadły płatki czekoladowe z mlekiem.
Nora wzięła klucz ze stolika, podniosła torbę i wyszła za drzwi. Zuza również wzięła torbę, ale nie została przed pokojem, tylko zbiegła po schodach na dół. Pobiegła przed budynek.
- WOLNOŚĆ ! - krzyknęła i wrzuciła torbę do taksówki, która od 5min. na nie czekała. - przepraszam, moglibyśmy po drodze wstąpić w jeszcze jedno miejsce ?
- Jeśli to panienkę zadowoli, nie ma problemu - mężczyzna uśmiechnął się ciepło.
- Zuza, włożysz tam moją walizkę ?
- już.. gotowe!- dziewczyny wsiadły do samochodu. Podjechały pod dom Rox.
- Roxi! Wyłaź! - Darły się pod jej oknem. Pies Roxi dzisiaj wyjątkowo nie szczekał na Norę. Roxana zbiegła na dół. Była jeszcze w piżamie. Przyjaciółki rzuciły się na siebie i prawie 10 minut mówiły o tym, jak bardzo będą tęsknić. Po wypowiedzeniu ostatnich słów mocno się przytuliły, Roxana wyszeptała im tylko ledwie u słyszalne 'kocham was'. Szybko pobiegły w stronę samochodu. Miały niecałe 30 min na odlot samolotu. Usiadły i otworzyły okno. Wystawiły ręce i zaczęły machać. Samochód dowiózł je na lotnisko. Mężczyzna pomógł im zanieść walizki pod kasy, mimo tego, że miał bardzo dużo pracy.
- Dziękujemy ! - dziewczyny przytuliły go, jakby znały go od wieków. Kupiły bilety i poszły na pas startowy. Zabrali walizki, a one wbiegły po schodkach na górę i usiadły w wyznaczonych miejscach w samolocie. Położyły ręce koło siebie.
- No to zaczynamy. - Nora złapała Zuzę za rękę. Przez prawie cały lot dziewczyny myślały o wszystkim co może się tam dziać. Jakie będą dziewczyny z którymi zamieszkają. Jak będzie wyglądała okolica i jacy będą ludzie. Podróż minęła im bardzo szybko. Słuchały muzyki, śmiały się. Nie nudziły się w ogóle. Kiedy zostało około 15 min do lądowania, dziewczyny zaczęły widzieć również wady.
- A jeśli nas nie polubią ? - zapytała ze zmartwieniem Zuza
- Nas ? ha ha ha, dobry żart. - zaśmiała się Nora, po czym posmutniała.
- Okej, nie możemy o tym myśleć, miałyśmy się dobrze bawić, tak ? Więc będziemy ! - Powiedziała już bardziej entuzjastycznie Zuz. Wylądowali. Podeszły po swoje walizki. Wyciągnęły je z samolotu.
- Heeej! - wykrzyczała jakaś dziewczyna.
- Jestem Wera, to jest Monika, a to Agnieszka, to u nas będziecie mieszkać - uśmiechnęła się.
- Miło nam, jestem Zuza, a to jest Nora.
- Chodźcie, bus już czeka. - dziewczyny pomogły im wziąć torby. W busie, opowiadały jak wygląda dom, co można robić niedaleko niego i opowiadały również o sobie.
- Ciekawie.. - zaśmiała się Nora.
- Tak, bardzo - odpowiedziała wesoło Monika.
- To tutaj, jak wam się podoba ? - nic nie powiedziały tylko patrzyły ze zdziwieniem na dom. Był dokładnie taki, jak go sobie wyobrażały. Blado-żółte ściany, duże okna. Weszły do środka. Zaprowadziły je do ich pokojów. Pokój Zuzy miał ściany koloru brązowo-kremowego. 2 takie i 2 takie ściany. Ciemno brązowe panele. Okna dachowe i balkon z białymi barierkami i szaro-granatowymi kafelkami. Natomiast pokój Nory był koloru szarego . Również były ciemne panele. Balkon koloru brązowego, a barierki miał białe. Oby dwa pokoje znajdowały się na poddaszu, a balkony były bardzo blisko siebie. Były tak blisko, że mogły przychodzić do siebie nie drzwiami, a właśnie balkonami. Prawie całe poddasze było ich, znajdowała się tam łazienka, garderoba i mini kuchnia. W kuchni znajdował się stół, kilka krzeseł piecyk gazowy, lodówka i to teoretycznie wszystko. Dziewczyny zaczęły się rozpakowywać, prawie wszystko zaniosły do garderoby. Usiadły na balkonach.
- Nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy, tu w Londynie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jesteśmy wam niezmiernie wdzięczne za tyle miłych komentarzy i ponad 130 wejść ! <3 Nie wiedziałyśmy, że komuś się to w ogóle podoba. Jesteście wielkie. Po raz kolejny, przepraszamy, że taki krótki, ale nie miałyśmy czasu pisać. Mamy nadzieję, że następny uda nam się napisać dłuższy. Jeszcze raz dziękujemy wam za wejścia i komentarze i prosimy o następne. :3
OOO. Już się rozkręca. Podoba mi się coraz bardziej.. :) pozdrawiaaaaaaam ;p
OdpowiedzUsuńŁadnie, ładnie. Ale wciąż mało akcji.. ale rozkręci się? mam taką nadzieję :> jest okej, ale dajecie za mało opisów. Postarajcie się dawać ich więcej. Ale jak na pierwszy raz, to naprawdę nieźle. ! :]
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, zapraszam na bloga kuzynki : http://storywithlarry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń`nie macie za co dziękować. jak nam się podoba to komentujemy, nie ? ^^ :*
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaj biczys. starajcie się kochanee ! :* pięć komentarzy nadeszło <3 :o
OdpowiedzUsuńBooski! <3
OdpowiedzUsuńjest mega jak narazie xD zapraszam do mnie!!!
OdpowiedzUsuńhttp://imaginyzayn1d.blogspot.com/
Jak zawsze cudo ;3 /Martyśka
OdpowiedzUsuńDaria mówiłam że Cię nie zawiode<3
Boskíe ;*