Dziewczyny dość długo gadały. Zmęczone podróżą położyły się, zasnęły dosyć szybko. Obudziły się wcześnie. Spotkały się przed pokojami, po czym zeszły na dół. W kuchni siedziała Wera.
-Wy zawsze tak wcześnie wstajecie ?
-Nie, dzisiaj wyjątkowo..
-Tak, to nowe otoczenie tak na nas działa - zaśmiała się Zuza.
-Mam pomysł! Na śniadanie pójdziemy na miasto a potem pokażę wam okolice, co wy na to? - zapytała Wera.
-Okej, to my pójdziemy się przebrać. - pobiegły na górę. Nora ubrała się w czarne rurki i białą bokserkę. Natomiast Zuza granatowe rurki i swoją czerwoną bejsbolówkę, podwinęła rękawy, gdyż było ciepło. Wychodząc z domu poszły w stronę kilku domów i jakiegoś żółtego budynku. Szybkim krokiem szły przez wąskie chodniki Londyńskich ulic. Dziewczyny zachwycały się widokiem Londynu. Odpowiadały Weronice tylko na niektóre pytania. Były zakochane w tym mieście. W końcu dotarły. Bar nazywał się 'Sandwich London Bar'. Musieli naprawdę dużo zarabiać, gdyż było tam dużo ludzi, jak jedni wychodzili, to drudzy wchodzili i tak w kółko. Woow.. - pomyślała Zuza łapiąc za szklane drzwi. Usiadły przy 3 stoliku od drzwi. Miały doskonały widok na każdego. W dość szybkim czasie do stolika podeszła młoda dziewczyna ubrana w jasno-różowy fartuch kuchenny. Dziewczyny złożyły zamówienia, przez około 10 minut siedziały w ciszy podziwiając lokal. Od zewnątrz wyglądał jak typowy japoński dom. W środku również go przypominał, w wazonach kwiaty wiśni. Siedząc tam czułaś się nie jak w Londynie, lecz właśnie jak w Japonii. Kelnerka przyniosła jedzenie. Dziewczyny jedząc rozmawiały o Londynie, o tym co mogą dzisiaj robić. Wera dostała sms'a.
-Od kogo to ? - zapytała Nora.
-A nikt.. koleżanka ze szkoły pisze.
-A co Ci napisała ? - tym razem dopytywała się Zuza.
-Nic ważnego.. - Wera zawiesiła głos - zjadłyście już ? - zmieniła temat.
-Tak! - odpowiedziały chórem, po czym wstały i opuściły lokal. Poszły w stronę London eye. Ustanęły na moście.
-Ładnie tu, no nie ?
-No.. pierwszy raz widzę coś takiego..
- Tak.. To rzeczywiście piękny widok. - potwierdziła Zuza.
- Napatrzyłyście się ? Mamy jeszcze dużo miejsc do obejścia. - poszły dalej. Przeszły koło Big Ben'a i kilku innych miejsc, wstąpiły do kilku sklepów. Dochodziła godzina 17:30.
- Teraz jakieś 15 minut na dojście spowrotem - zaśmiała się Wera.
-Taaa. Chodziłyśmy prawie 9 godzin i w 15 minut mamy dojść, dobre sobie. - zaczęły się śmiać. Szły dość szybkim krokiem, wracały 30 min. Doszły do domu. Nie był on taki jakiego go zostawiły. Połowa mebli była przesunięta, było posprzątane i uszykowane jakby miał przyjechać książę William z małżonką Kate. Nie zwracając na to szczególnej uwagi poszły na górę. Siadając na łóżku Zuzy rozmawiały na temat sms'a, którego dostała Wera. Temat się rozwinął. Gadały dobrą godzinę, kiedy nagle z dołu dobiegły krzyki. Głosy niby to męskie, a niby damskie.
-To William ! - zaśmiała się Nora.
-Tak, jasne. Powiedz mi jeszcze, że Kate.
- NO PRZECIEŻ ?!
- hahaha, dobreeee. To co idziemy przywitać się z królewską parą ? .. hahah. - dziewczyny wybuchnęły śmiechem, głosy na dole ucichły. Wyszły na balkon. Zuza wyciągnęła z kieszeni paczkę fajek i po kryjomu podała jedną Norze. Zapaliły, odwracały się co jakiś czas sprawdzając czy nikt nie wchodzi. Wypaliły i weszły spowrotem do domu. Poszły do kuchni z myślą o zrobieniu kawy. Ale żadnej nie chciało się nalewać wody do czajnika, więc zrezygnowały. Usiadły przy stole myśląc o tym, kto znajduje się na dole. Po czasie długich przemyśleń Zuza zerwała się energicznie ze swojego drewnianego taboretu i oznajmiła, że idzie się umyć. Nora jedynie przytaknęła machając głową. Dziewczyna wyszła za przyjaciółką i skierowała się do pokoju. Niewiele czasu minęło kiedy do pokoju wbiegła Zuza krzycząc, że nie ma wody. Nora zaczęła się jedynie z niej śmiać i oznajmiła, że nie umie odkręcać wody. Kiedy weszła do łazienki i odkręciła kran z całej siły woda jedynie na nią prysła po czym zmniejszyła swój strumień i coraz mniej wody leciało z kranu, kiedy na koniec wyleciały ostatnie krople żółtej wody.
- Trzeba to komuś zgłosić - Nora jedynie spojrzała na swoją mokrą bluzkę.
- Hahahaha , nooo .. trzeba , moja miss mokrego podkoszulka - przejechała wzrokiem Zuza i wyszła z łazienki .
- No, siema dziewczyny co tam u was ? - zapytała Wera wchodząc po schodach na górę.
- Spadłaś nam z nieba - krzyknęła Zuza - właśnie nie mamy wody w łazience, czy mogły byśmy skorzystać z waszej łazienki ?
- Pewnie! Tyle , że na dole mamy gości więc nie przestraszcie się - zaśmiała się Wera.
- Słyszałyśmy chyba waszych kolegów - wyszła z łazienki Nora.
- Tak , tak . ! - Wera zeszła na dół, kiedy wszyscy goście siedzące w dużym pokoju odwróciły się w jej stronę - Zaraz zejdą dziewczyny się umyć, bo u nich nie ma wody.
Nikt jakoś niespecjalnie zwrócił na to uwagę i wszyscy wrócili do oglądania filmu. Nora zeszła pierwsza. Harry uwiesił na niej wzrok.
-Aga, weź zejdź mi z kolan bo mi niewygodnie. - dziewczyna posłuchała i posłusznie zeszła.
-Cześć..- zarzuciła nieśmiało Nora.
-Hej. - rozbrzmiewały się ich głosy w pokoju. I ruszyła do łazienki. Nie zdążyła jeszcze z niej wyjść, a Zuza już czekała pod drzwiami.
-Szybciej.. - pośpieszała ją stukając opuszkami palców w drzwi. Przyjaciółka wyszła i nie zważając na przedmioty leżące na jej drodze pobiegła po schodach na górę. Zuza zaraz do niej dołączyła. Usiadły na podłodze w pokoju Zuzy, wzięły gitary a z pokrowca wyciągnęły śpiewniki. Zaczęły grać i od czasu do czasu podśpiewywać.
***
-Zaraz przyjdę, przepraszam - powiedział Niall gwałtownie wstając z kanapy. - puk, puk. - słychać było zza drzwi.
-proszę.. - odpowiedziała niepewnie Zuza.
-To wy grałyście?
-Tak, my, coś nie tak ?
-Nie, nie. Bardzo mi się podoba, a tak w ogóle, jestem Niall. - powiedział blondas pokazując swój biały uśmiech.
-Ja jestem Zuza.
-Miło mi, Nora. - powiedziała wesoło podając mu rękę.
-Mogę ? - zapytał Nialler
-Proszę - Nora podała mu gitarę. Chłopak zagrał im jakąś krótką melodię i coś tam im zaśpiewał.
-ekheem, przepraszam, dzisiaj coś nie mam dnia na śpiewanie..
-Wooow.. - dziewczyny nie potrafiły powiedzieć nic więcej.
-Nie przesadzajcie..
-Nie przesadzamy właśnie, to było...
-Nieziemskie ! - krzyknęła Nora.
-Właśnie, dzięki.. - Uśmiechnęła się Zuza.
-Okej, ja muszę schodzić na dół, bo nie dadzą mi spokoju.. Do zobaczenia. - ponownie się uśmiechnął, po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi.
***
-Gdzie byłeś ? - zapytała Aga.
-Twoje staniki przymierzałem, a co ?
-Taaaa, jasne, nie było Cię tam.
-A właśnie, że byłem.. masz taki jeden fajny, w panterkę. - wszyscy zaczęli się śmiać, natomiast Agnieszka zrobiła się cała czerwona.
-Ej! Gdzie te lody ? - Krzyknął z kuchni Louis.
-Jakie ? - zawołała Wera.
-No marchewkowe, które obiecała mi Monika..
-Ee.. one są.. zjedzone.
-NIALL ! MOJE LODY !
- No co.. Wera mi pozwoliła! - i znowu wszyscy zaczęli się śmiać. Impreza zakończyła się około godziny 2. Dziewczyny ogarnęły dom i położyły się spać.
***
-Wstawajcie, wstawajcie! - szarpał końcówkę kołdry Zuzy.
-Weź spaaaaadaj! Ja jeszcze śpię..
-Już nie! - Szarpnął kołdrę tak energicznie, że Zuza spadła z łóżka.
-Dzięki Niall..
-Nie ma za co. - uśmiechnął się.
-Nora.. KRYJ SIĘ ! - wydarła się Zuza by ostrzec przyjaciółkę.
-Nie śpię. - powiedziała Nora wchodząc do pokoju.
-Łapać za gitary, idziemy. - Posłuchały go, wzięły instrumenty i usiadły na balkonie. Zabrały się za granie.
- A tak w ogóle, co to jest ?
-Piosenka. Napisałem ją dzisiaj w nocy jak nie mogłem spać. - Nora wyrwała mu kartkę z ręki i pokazała ją przyjaciółce. Po przeczytaniu nut zaczęły grać. Hałas ten usłyszał Liam odsłaniający firanki w pokoju. Szybko zawołał chłopaków i kazał im wejść na balkon. Dziewczyny momentalnie przestały grać.
-Ej, co to ma być ?! Gramy dalej! - zaśmiał się Louis.
-Cicho Lou, one są zestresowane. - Liam jedyny to zrozumiał. Nora z zaciekawieniem słuchała dialogu chłopców. Spojrzała się na Niall'a po czym odwróciła głowę i spojrzała na Hazzę, lokers uśmiechnął się do niej, po czym dziewczyna spuściła głowę.
-Uuuuuu! - zawołali wszyscy chłopcy. Każdy dokładnie wiedział co to miało znaczyć.
-Ej! Co tu się dzieje ?! - Krzyknęła Monika machając palcami do Zayn'a. Zuza wstała i wyszła z balkonu. A za nią Nora i Wera.
-Co jest? - zapytały dziewczyny.
-Nic.. - odpowiedziała im Zuza siadając na drewnianym krześle w kuchni.
-Czyżby ktoś mi się tu zakochał ? - zaśmiała się Nora.
-PRZESTAŃ! WCALE NIE!
-Okej, to ja pójdę po gitary. - Podeszła do drzwi balkonu. Monika i Aga były odwrócone tyłem do drzwi.
-Czemu Ty się z nimi zadajesz !? -Darła się Monika na Niall'a.
-Mamy wspólny język i dogaduję się z nimi. - powiedział oburzony blondyn wychodząc z balkonu. Dziewczyny odwróciły się.
-NORA ?! - powiedziały jednocześnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękujemy po raz kolejny za ilość komentarzy i wejść. Cieszymy się, że wam się podoba.
Dzisiaj rozdział trochę dłuższy. Prosimy o opinie, te dobre i te złe.
Jak wam się podobał ? :)
10 kom = 4 rozdział.
Nareszcie jakaś akcja. Ładnieee ! :3
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne i jeszcze raz świetne! Wciągnęłyście mnie nie ma co.. :) Czekam na kolejne rozdziały ;*
OdpowiedzUsuńhttp://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
No suuuuper. Już nie mogę doczekać się następnego, bo chce wiedzieć co będzie dalej ! rozsyłam link dalej, żeby były komentarze ! <3
OdpowiedzUsuńoo. się rozkręciło. czekam na następny, jak wszyscy chyba :3
OdpowiedzUsuńnie mam słów ! piszecie niesamowicie.. <3
OdpowiedzUsuńBoski kocham ten blog;**
OdpowiedzUsuńSuper blog , ;* czekam na następny rozdział !! ;D Piszecie świetnie !! ;3
OdpowiedzUsuńAle zajebiście ! Czekam na następny ! ;*
OdpowiedzUsuńCzaderskiiiii ! <3 c:
OdpowiedzUsuńB. mi się podoba. Akcja, jest! Wszystko na miejscu, genialnie! :3
OdpowiedzUsuńFajny stanik w panterkę.. Hahahahah :D
OdpowiedzUsuńMega jak zawsze zaczepiste aż chce sie dalej czytać <3<3<3
OdpowiedzUsuńMega jak zawsze zaczepiste aż chce sie dalej czytać <3<3<3
OdpowiedzUsuń